Reklama

Kościół Mariacki wychodzi z mroku

Najstarsza świątynia Katowic, dzięki najnowszym technologiom, odzyskuje powoli swój pierwotny wygląd. Kilka tygodni temu zdemontowane rusztowania odsłoniły odnowioną wieżę kościoła Mariackiego. Była czarna, teraz szokuje czystym, jasnym kamieniem - odnotowała Gazeta Wyborcza.

Reklama

Kościół Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w Katowicach, dla katowiczan znany bardziej jako kościół Mariacki, jest najstarszą zachowaną świątynią katolicką w mieście. O jej budowie zadecydował Heinrich Förster, ówczesny biskup wrocławski, który podczas swojej wizyty, wiosną 1861 roku u kanonika w Raciborzu, wyznaczył architekta kościoła. Wybór padł na Alexisa Langera, który dał się poznać jako uzdolniony projektant kaplicy cmentarnej św. Wawrzyńca we Wrocławiu oraz kościoła w Tułach. Langer, wykształcony w Królewskiej Szkole Sztuk Budowania i Rzemiosła we Wrocławiu oraz u mistrzów murarskich w Oławie i Kłodzku, tworzył neogotyckie budowle, dalekich od bezmyślnego kopiowania wzorników architektonicznych. Jego własna fantazja podsuwała mu wiele oryginalnych rozwiązań. Dla Katowic zaproponował trójnawową bazylikę na planie krzyża łacińskiego, czyli z krótszymi ramionami poprzecznymi. Jednak pośpiech i ograniczone finanse niewielkiej liczby wiernych zmusiły do okrojenia projektu. Zamiast naw bocznych wzniesiono rząd niskich kaplic bocznych, połączonych przejściami w przyporach tak, że sprawiają wrażenie płytkich naw. Budowa trwała w latach 1862-70. Główna bryła to nawa główna z krótkim transeptem, czyli poprzecznym ramieniem i wieloboczne prezbiterium, do którego przylega zakrystia. Od frontu stanął masyw wieżowy. Kościół Mariacki nie jest jednak typowym dziełem Langera, który zazwyczaj budował w cegle. W Katowicach postawił na ciosy kamienne z dolomitu śląskiego. Wybór budulca spowodował, że budowla nie ma tej strzelistości, co ceglane świątynie, ale nie można jej zarzucić przysadzistości. Przez ostatnie miesiące wieżę przykrywały rusztowania. Postawiono nawet specjalną windę, która dojeżdżała do podstawy hełmu. Na sam szczyt, gdzie stoi krzyż, prowadziły już tylko drabiny. Taką wycieczkę na samą górę odbył ks. dr Andrzej Suchoń, proboszcz parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny. Wymagała ona niemałej odwagi, bo wieża od podstawy do czubka mierzy 71 metrów. - Dopiero będąc na górze, można sobie uświadomić ogrom świątyni. Z dołu perspektywa powoduje, że rzeźbiarskie elementy są znacznie mniejsze. Każda żabka na hełmie to prawie naturalnej wielkości głowa lwa - opowiada ks. Suchoń.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
5°C Piątek
dzień
5°C Piątek
wieczór
4°C Sobota
noc
4°C Sobota
rano
wiecej »

Reklama