Strasburg otwiera drogę do homoadopcji. Geje mogą teraz śmielej walczyć o swoje prawa - pisze dziennik Polska.
Wyrok Trybunału w Strasburgu przyznający odszkodowanie lesbijce, której odmówiono prawa do adopcji, może wywołać zmiany w prawie w kolejnych krajach. Mimo że większość Europejczyków wcale nie chce, aby homoseksualiści mogli adoptować dzieci. Do Strasburga poskarżyła się Francuzka, gdy władze nie zgodziły się, by adoptowała dziecko. 45-letnia przedszkolanka, znana pod inicjałami E.B., nie ukrywała, że od 30 lat tworzy stabilny związek z inną kobietą. Odmowę uzasadniono "brakiem rodzicielskiego wizerunku" w związku i "dwuznaczny" stosunek do adopcji jej partnerki. Ale Trybunał uznał, że adopcji odmówiono ze względu na orientację kobiety. Francja musi teraz wypłacić jej 10 tys. euro plus koszty procesu. To ważny precedens. Wyrok Trybunału oznacza, że członkowie Rady Europy, w tym Polska, nie mogą odmawiać prawa do adopcji ze względu na orientację seksualną, nawet jeśli odmowa jest ukryta pod innym pretekstem. - Była to dyskryminacja i złamanie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka - komentuje dr Hanna Machińska, dyrektor Biura Informacji Rady Europy. Zdaniem ekspertów wyrok może w przyszłości doprowadzić do zmian w prawie, tak że pary homoseksualne będą mogły adoptować dziecko. Coraz więcej krajów Europy zgadza się na adopcję przez pary homoseksualne. Pierwsza była Islandia w 2000 r. Później prawo takie weszło w Szwecji, W. Brytanii (2005 r.), Holandii, Belgii, Hiszpanii i we Francji. W Niemczech, Irlandii, Norwegii i Danii gej może zostać prawnym opiekunem dziecka swojego partnera. Wiele innych krajów rozważa taką możliwość. W Polsce prawo nie zezwala na adopcję parom tej samej płci. Jednak podobnie jak w prawie francuskim nic nie stoi na przeszkodzie, aby samotna lesbijka została przybraną matką. Jeśli polski sąd jej tego odmówi, będzie mogła poskarżyć się w Strasburgu. To kolejny ważny skutek wyroku Trybunału - dodaje on gejom odwagi w walce o swoje prawa. Ze względu na opór społeczny środowiska gejowskie w Polsce nie żądają otwarcie zmian w prawie wprost zezwalających im na adopcję (takich, jakie ma np. Hiszpania). Jednak Robert Biedroń, szef Kampanii przeciw Homofobii, zapowiada, że jeśli u nas zdarzy się podobna sprawa jak we Francji, to też trafi do Strasburga. - W Polsce pary homoseksualne już wychowują potomstwo - przyznaje psycholog Marta Abramowicz. - Są to jednak dzieci z ich poprzednich związków. - Nie ma dowodów na to, że dzieci wychowane przez osoby tej samej płci mają problemy z indentyfikacją płciową ani że geje mają skłonności pedofilskie - przekonuje Abramowicz. Prawo wprowadzone w 2005 r. w Hiszpanii (idące najdalej w Europie) miało duże znaczenie w życiu codziennym rodzin homoseksualnych. Objęły ich bowiem takie same przepisy podatkowe, dziedziczenia i adopcyjne jak pary hetero. Kiedy Dolors i Elizabeth poznały się 22 lata temu, homoseksualizm był tabu. - Przez długi czas nawet nie zastanawiałyśmy się nad założeniem rodziny - wspomina Elizabeth. Czegoś jednak brakowało. - Po 10 latach bycia w związku uświadomiłyśmy sobie, czego pragniemy: macierzyństwa. Wiedziałyśmy, że wychowywanie dzieci nie jest możliwe w ukryciu. Ujawniłyśmy się w rodzinie, w pracy. Pojawił się malutki Miquel, później Marlene. W tamtych czasach adopcja była możliwa tylko dla jednej z nich, jako samotnej matki. Dziś obie są małżeństwem i cieszą się takimi prawami jak pary hetero. W świetle nowego prawa Elizabeth jest "rodzicem 1", a Dolors "rodzicem 2". Dzieci odróżniają je, mówiąc do Elizabeth "mamo", a do Dolors "mamuś". - Teraz prowadzimy wspólne gospodarstwo domowe. Możemy na zmianę chodzić na wywiadówki, załatwiać sobie różne sprawy w urzędach, mogłyśmy wspólnie wziąć większy kredyt na mieszkanie - wymienia Dolors. - A najważniejsze, że zabezpieczona jest przyszłość naszych dzieci, które teraz dziedziczą po obojgu rodzicach. Najważniejszy sąd Europy chce, by tak było na całym kontynencie. Polacy przeciwni, Szwedzi są za Tylko w Holandii i Szwecji większość badanych akceptuje homoseksualistów jako rodziców (odpowiednio 69 i 51 proc.). Polacy są w tej kwestii najbardziej konserwatywni - tylko 7 proc. powierzyłoby dziecko parze gejowskiej. Podobnego zdania jest 12 proc. Litwinów, Bułgarów i Słowaków oraz 13 proc. Węgrów. Bardziej tolerancyjna jest Francja (35 proc.).
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.