Kazanie powinno być jak siekiera, którą rozrąbuje się zamarznięty staw, tymczasem kaznodzieja często gdacze jak kura nad zniesionym jajem - powiedział Gazecie Wyborczej ks. Eugeniusz Burzyk, duszpasterz środowisk twórczych diecezji bielsko-żywieckiej.
Ludzie w kościele mają prawo przypuszczać, że dla księdza są: drodzy, najmilsi, kochani. Akt serdecznego powitania wiernych na początku kazania może być jednocześnie pożegnaniem z ich uwagą. Mam kilkanaście sekund na zainteresowanie ich, więc nie tracę czasu na oczywistości. Wstępy typu "liturgia dzisiejszej niedzieli" czy "skierowane do nas słowo boże" mają skuteczne działanie usypiające. A parafrazując zdanie Franza Kafki na temat dzieła literackiego: kazanie powinno być jak siekiera, którą rozrąbuje się zamarznięty staw, tymczasem kaznodzieja często gdacze jak kura nad zniesionym jajem. - Jak się ksiądz przygotowuje do kazań? - Kazanie składa się z trzech części. Zawsze zaczynam od środka, czyli od Ewangelii na dany dzień. Szukam w niej szczegółu, do którego można by się przyczepić. Teraz od tygodnia myślę nad kazaniem na pierwszy dzień świąt wielkanocnych. Ewangelia mówi o tym, jak kobiety powiedziały apostołom o pustym grobie Chrystusa, więc Piotr i Jan biegną go zobaczyć. Przyczepiłem się do tego, że oni biegną, to jest bieg miłości. Tylko jeszcze nie wiem, jakie pytanie zadać, żeby Ewangelia na nie odpowiadała - to pierwsza część kazania. Na koniec daję coś ciekawego, coś, co ludzi zainteresuje, a jednocześnie nimi wstrząśnie, co zabiorą do domu. - Zadaje sobie ksiądz chyba sporo trudu, szukając zakończeń swoich kazań. Słychać cytaty z gazet, książek, filmów. - Kiedyś często chodziłem do kina i podczas seansu notowałem ciekawe cytaty. Teraz oglądam filmy na DVD, bo po pierwsze, przeszkadza mi zachowanie ludzi w kinie, a po drugie można film w każdej chwili zatrzymać albo cofnąć i coś sobie zanotować. - Ksiądz ogląda filmy tylko po to, by znaleźć w nich coś do kazań? - Tak, nigdy nie oglądam rzeczy przypadkowych. W moim życiu nie ma przypadku, chyba że Pan Bóg postawi mnie w jakiejś sytuacji. Ktoś kiedyś zażartował, że ja chyba nawet grzech mam zaplanowany (śmiech). Czasem z bólem serca biorę się za notowanie, bo nie zawsze mi się chce. Ale znalezienie dobrego przykładu daje ogromną satysfakcję. Wtedy na siłę szukam do niego Ewangelii (śmiech). - A ogląda ksiądz seriale? - Tak, nie można lekceważyć czegoś, co jest ważne dla milionów ludzi, czyli potencjalnych słuchaczy kazania. Seriale oglądam jak jestem zmęczony, nie szukam w nich niczego szczególnego, po prostu patrzę. Bawią mnie Złotopolscy, czasami, ale ciężko mi to przychodzi, oglądam "M jak miłość", bo zna go mnóstwo ludzi. Bywa, że ludzie szczycą się tym, że nie mają w domu telewizora. Trudno mi sobie wyobrazić pracę kaznodziei bez znajomości filmów czy programów telewizyjnych.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.