Problem z rektorem i doktoratem h.c.

Brak komentarzy: 0

www.dziennik.pl/a.

publikacja 04.03.2008 17:00

Według publikacji IPN, ksiądz profesor Cyprian Rogowski, dziekan wydziału teologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, przez wiele lat współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa. Co więcej, według Gazety Polskiej, w czerwcu z rąk domniemanego TW "Kamila" tytuł doktora honoris causa otrzyma kardynał Stanisław Dziwisz - twierdzi dziennik.pl.

O tym, że ksiądz Rogowski współpracował z SB, informował lokalny miesięcznik Debata, którego trzon tworzą dawni działacze podziemia. Historię "Kamila" opisał w nim Paweł Warot, historyk olsztyńskiego oddziału IPN. Ksiądz Rogowski miał podjąć współpracę z SB już w 1982 roku. Był wtedy zwykłym wikarym. "Kamil" przez długie lata sumiennie donosił "bezpiece" na innych księży. "Zaangażowanie to przybierało nieraz formy makabreski. W listopadzie 1984 r. - tuż po zabójstwie ks. Popiełuszki, gdy większość uwikłanych we współpracę księży zrywała kontakty z SB - olsztyński agent bez emocji opowiadał bezpiece o 'dyskusjach, przewidywaniach i różnych przypuszczeniach wśród kleru' na temat morderstwa ks. Jerzego. Rok później ks. Rogowski miał mówić otwarcie, że 'z utęsknieniem' czeka na śmierć biskupa Obłąka, który utrudnia mu wyjazd za granicę w celach naukowych" - pisze Gazeta Polska. Po publikacji w miesięczniku Debata ksiądz Rogowski podał IPN do sądu. "To haniebne, by mnie, człowieka, który jest patriotą, oskarżać o takie rzeczy" - grzmiał duchowny. Gazeta Polska dotarła do informacji, według których kuria od roku wiedziała o przeszłości księdza Cypriana Rogowskiego, jednak nic z tym nie zrobiła. "Obowiązuje nas memoriał Episkopatu, który mówi, że jeśli ktoś uwikłał się w takie kontakty, to powinien się do tego po prostu przyznać. Co do ks. prof. Rogowskiego, należy go najpierw wysłuchać i poczekać na kolejne dokumenty" - powiedział biskup Jacek Jezierski. W czerwcu doktorat honoris causa olsztyńskiej uczelni ma odebrać kardynał Stanisław Dziwisz. I to właśnie z rąk księdza profesora Rogowskiego. "Osoba, którą obciążają tak poważne dowody, nawet dla dobra wiernych powinna do wyjaśnienia sprawy na pewien czas usunąć się w cień. Inaczej po raz kolejny Kościół będzie świadkiem zawstydzającego spektaklu z dawnym TW w roli głównej" - mówi Gazecie Polskiej anonimowy pracownik Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona