Myśląc o prześladowaniu myślimy także o prześladowcach. Redagując tekst tych rozważań z wielkim strachem zdałem sobie sprawę jak słabym jestem chrześcijaninem. Musiałem dokonać wielkiego wysiłku by oczyścić się z mało przyjaznych uczuć wobec tych, którzy umęczyli Jezusa i tych, którzy nadal dręczą w dzisiejszym świecie naszych braci - napisał autor tegorocznych rozważań Kard. Joseph Zen Ze-kiun.
Wprowadzenie Kiedy Ojciec Święty Benedykt XVI, za pośrednictwem kard. Tarcisio Bertone, poprosił mnie o przygotowanie rozważań Drogi Krzyżowej na tegoroczny Wielki Piątek w Koloseum nie miałem najmniejszego wahania by się tego podjąć. Zrozumiałem, że Papież, poprzez ten gest, zamierzał zaznaczyć, jaką uwagę przywiązuje do wielkiego Kontynentu azjatyckiego i włączyć w szczególny sposób w to podniosłe nabożeństwo wiernych z Chin, dla których Droga Krzyżowa jest bardzo bliską praktyką. Papież chciał, abym przyniósł do Koloseum głos tych odległych sióstr i braci. Oczywiście, bohaterem tej bolesnej drogi jest nasz Pan Jezus Chrystus, jak przedstawiają nam to Ewangelie i tradycja Kościoła. Ale oprócz Niego jest wiele osób z przeszłości i teraźniejszości, jesteśmy i my. Pozwólmy by tego wieczoru ci liczni nasi bracia, odlegli także w czasie, byli duchowo obecni wśród nas. Zapewne urzeczywistnili oni w swoim ciele, bardziej niż my dzisiaj, mękę Chrystusa. W ich ciele Jezus na nowo był aresztowany, zelżony, umęczony, wyszydzony, wleczony. Zmiażdżony pod ciężarem krzyża i przygwożdżony do tego drzewa niczym zbrodniarz. Z pewnością tego wieczoru w Koloseum nie jesteśmy sami. W sercu Ojca Świętego i w naszych sercach są obecni wszyscy „żywi męczennicy” XXI wieku. Te martirum candidatus laudat exercitus – Ciebie wychwala męczenników zastęp świetlany. Myśląc o prześladowaniu myślimy także o prześladowcach. Redagując tekst tych rozważań z wielkim strachem zdałem sobie sprawę jak słabym jestem chrześcijaninem. Musiałem dokonać wielkiego wysiłku by oczyścić się z mało przyjaznych uczuć wobec tych, którzy umęczyli Jezusa i tych, którzy nadal dręczą w dzisiejszym świecie naszych braci. Dopiero gdy postawiłem sobie przed oczami własne grzechy i niewierności zdołałem dojrzeć siebie pośród prześladowców i mogłem rozpłynąć się w skrusze i wdzięczności wobec przebaczenia ze strony miłosiernego Mistrza. Przystąpmy zatem do rozważania, śpiewania i modlitwy do Jezusa i z Jezusem za tych, którzy cierpią z powodu Jego imienia, za tych, którzy dręczą Go i Jego braci i za nas grzeszników, którzy bywamy Jego prześladowcami. Kard. Joseph Zen Ze-kiun Modlitwa wstępna Jezu Zbawicielu, gromadzimy się dziś, w tej godzinie i w tym miejscu, gdzie przed wiekami tak wiele Twoich sług i służebnic, pośród ryku głodnych lwów i wrzasku tłuszczy, pozwalało się rozszarpywać i mordować ze względu na wierność Twemu Imieniu. Dzisiaj, prowadzeni przez Twojego Wikariusza na ziemi, przychodzimy tu wyrazić wdzięczność Twego Kościoła za dar zbawienia dokonanego poprzez Twoją mękę. W ciągu wieków namnożyło się Koloseów, w których nasi bracia, w różnych stronach świata, na przedłużeniu Twej Męki są także dzisiaj krwawo prześladowani. Wraz z Tobą i naszymi braćmi prześladowanymi z całego świata rozpoczynamy pełni wzruszenia tę bolesną drogę, przebytą ongiś przez Ciebie z tak wielką miłością.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.