We mszy odprawionej w środę przez papieża Franciszka w Domu świętej Marty uczestniczył ocalały z Holokaustu rzymski Żyd Enzo Camerino, który 70 lat temu został wywieziony do Auschwitz po hitlerowskiej łapance w getcie w Wiecznym Mieście.
Wiadomość o udziale w papieskiej mszy jednego z 16 ocalałych z grupy ponad 1020 Żydów, aresztowanych 16 października 1943 roku, podał watykański dziennik "L'Osservatore Romano". Gazeta podkreśliła, że to "znacząca obecność w znaczącym dniu", gdy w synagodze w Rzymie odbyły się uroczystości upamiętniające 70. rocznicę tej deportacji.
"Pamięć o deportacji rzymskich Żydów powinna być apelem do nowych pokoleń, aby nie spłycać swego życia, nie dać się zwieść ideologiom i nie usprawiedliwiać napotykanego zła, lecz nadal wystrzegać się antysemityzmu i rasizmu, bez względu na to, skąd pochodzi" - napisał Papież w specjalnie na tę okazje wystosowanym liście do głównego rabina. Franciszek zapewnia Żydów o swej duchowej łączności. Podkreśla, że pamięć o tych tragicznych wydarzeniach jest naszym obowiązkiem. „Musimy mieć przed oczami przeznaczenie deportowanych, widzieć ich lęk, ból, rozpacz, aby o nich nie zapomnieć, zachować ich żywymi w naszych wspomnieniach i modlitwie” – napisał Ojciec Święty.
List został odczytany podczas rocznicowych uroczystości w głównej synagodze Rzymu.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.