Zakłopotanie bogatej Ameryki

O waszyngtońskim etapie pielgrzymki z Wojciechem Busiem, wicedyrektorem Biura Konferencji Episkopatu Stanów Zjednoczonych do spraw pomocy Kościołowi katolickiemu w Europie Środkowej i Wschodniej rozmawia ks. J. Polak SJ z Radia Watykańskiego.

W. Buś: Bez wątpienia widać to choćby po sposobie, w jaki został powitany, czy to podczas oficjalnej ceremonii w Białym Domu, czy później, przejeżdżając po południu na spotkanie z biskupami w bazylice Niepokalanego Poczęcia. No, ale najbardziej widocznym wyrazem tej żywej wiary katolików amerykańskich była Msza św. w Waszyngtonie. To była czysta ekspresja wiary tego narodu, który, jak Ojciec Święty sam stwierdził, w poszukiwaniu wolności kierował się przekonaniem, że zasady rządzące życiem publicznym i społecznym łączą się ściśle z porządkiem moralnym ustanowionym przez Stworzyciela. - Waszyngton to także spotkanie ze światem akademickim na Katolickim Uniwersytecie Ameryki. W. Buś: To spotkanie jest również niezwykle istotne z tego choćby powodu, że cała formacja duchowa i intelektualna odbywa się przede wszystkim na uczelniach wyższych. Ale z drugiej strony wiadomo, że dokonuje się to poprzez całą edukację: czy to na początku w rodzinie i poprzez system szkół. Jednak uniwersytet jest elementem najważniejszym i spotkanie z rektorami, którzy mają najwięcej do powiedzenia w wyznaczaniu polityki uniwersytetów, jest absolutnie fundamentalne. Podobnie ma się rzecz ze spotkaniem w Centrum Kulturalnym Jana Pawła II, nieopodal campusu uniwersyteckiego. Spotkania z przedstawicielami różnych religii i liderami tychże religii odbywają się w kluczu zapoczątkowanym przez Jana Pawła II. Są to kwestie fundamentalne dlatego, że te religie, ich liderzy i sami wierni muszą wspólnie podjąć jakiś wysiłek, aby w sposób skoordynowany, stawiać czoła tym elementom dzisiejszego społeczeństwa, które nie są takie, jak tego byśmy sobie życzyli. - Papież wielokrotnie dziękował za charytatywne zaangażowanie Episkopatu Stanów Zjednoczonych. Wyrazem tego był chociażby dar przekazany przez wszystkie diecezje na potrzeby działalności Ojca Świętego, 870 tys. dolarów. Jednak pomoc udzielana przez amerykański Kościół jest znaczna, w to wpisuje się także wasze Biuro. W perspektywie ogólnej, komu Kościół amerykański pomaga? W. Buś: Kościół amerykański jest na tyle pragmatyczny, podobnie jak ludzie mieszkający w Stanach Zjednoczonych, że pomaga wszystkim tym, którym ta pomoc jest potrzebna. Kościół w Stanach Zjednoczonych jest bogaty. Nawet skandale seksualne, które opustoszyły kasy niektórych diecezji, a nawet doprowadziły do bankructwa niektórych z nich, nie spowodowały dużego uszczerbku finansowego w budżecie czy też „skarbcu” Kościoła katolickiego w Stanach Zjednoczonych. Dlatego pomoc cały czas jest kierowana tam, gdzie jest najbardziej potrzebna. Z mojego punktu widzenia ważne jest to, że już ponad piętnaście lat trwa pomoc dla Kościoła katolickiego w Europie Środkowej i Wschodniej. Nastąpiło w tym czasie pewne jej przeformułowanie. Zaraz po upadku komunizmu te środki były najczęściej przeznaczane na odbudowę infrastruktury w krajach postkomunistycznych. Teraz Kościół katolicki w niektórych z tych państw uzyskał pewną stabilność finansową, a zatem już nie mury, ale edukacja byłaby priorytetem dla biskupów amerykańskich. Ale ta pomoc idzie też w kierunku Ameryki Łacińskiej i teraz jest szansa na formalne zalegalizowanie pomocy dla Kościoła w Afryce, najszybciej rozwijającego się Kościoła katolickiego na świecie. Rozm. J. Polak SJ

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
6°C Piątek
rano
13°C Piątek
dzień
14°C Piątek
wieczór
11°C Sobota
noc
wiecej »