Fiskus ukarał rozwodników

Rozwodnicy, którzy chcą otrzymać ulgę podatkową na dzieci, są dyskryminowani - uważają specjaliści. Bo w przeciwieństwie do małżeństw mogą z niej skorzystać tylko wówczas, gdy dziecko u nich mieszka - czytamy w Dzienniku.

O problemie napisała wcześniej Gazeta Prawna. Przepis mówi: w przypadku rodzin rozwiedzionych i w separacji ulgę bierze tylko ten rodzic, u którego dziecko "faktycznie zamieszkuje”. W kropce są więc rozwodnicy, których dzieci np. uczą się i mieszkają w innym mieście. "To dyskryminacja części podatników - mówi Dziennikowi Grzegorz Grochowina, specjalista z firmy konsultingowej KPMG. "Bo małżeństwa nie są tym ograniczane". To nie jedyny problem z ulgą prorodzinną. Choć przepis określa, że może ją wziąć tylko rodzic mieszkający z dzieckiem, niektórzy urzędnicy skarbowi dopuszczają inną sytuację. "Dzień dobry, jestem rozwiedziona, dzieci zostały ze mną, ale podczas rozwodu umówiłam się z byłym mężem, że to on będzie brał ulgę na nie". Zapytaliśmy w poznańskim urzędzie skarbowym, a potem w urzędzie w Warszawie, czy to możliwe. Dostaliśmy sprzeczne odpowiedzi. "Najważniejsze, żeby tylko jedno z was wzięło ulgę. Niech były mąż rozliczy ją, nie ma problemu" - mówi urzędniczka z Poznania. Jej koleżanka z Warszawy nie jest już tak liberalna: "Przepis jest przepisem. Wasza umowa nie ma żadnego znaczenia. Tylko pani może wziąć ulgę" - kwituje. Jak więc mają się rozliczać rozwodnicy? "Przepis jest jasny i nie ma tu miejsca na żadną uznaniowość urzędników. Ulgę bierze ten rodzic, u którego dzieci mieszkają" - mówi Dziennikowi Marek Jarocki, doradca podatkowy z firmy konsultingowej Ernst & Young. Innego zdania jest jednak samo Ministerstwo Finansów. "Najważniejsze, żeby tylko jeden rodzic się rozliczył. Przepis powstał, żeby nie dochodziło do nadużyć i żeby ulgi nie odliczali rodzice, którzy w ogóle nie opiekują się dziećmi" - mówi Anna Sobocińska z biura prasowego resortu. "Może więc należy doprecyzować przepis i dać rodzicom możliwość dogadania się co do ulgi? Lub przynajmniej wydać instrukcję dla urzędników w tej kwestii?" - dopytujemy. "Nie widzę takiej potrzeby. Jeśli rodzice umówili się między sobą, niech się rozliczą według tej umowy. Wystarczy odrobina zdrowego rozsądku u urzędników" - mówi Sobocińska. Andrzej Sadowski z Centrum Adama Smitha nie ma jednak wątpliwości: "Doświadczenie pokazuje, że zdrowy rozsądek jest u urzędników towarem deficytowym. Przepis musi być sformułowany tak, by nie było miejsca na żadną uznaniowość urzędników" - mówi. Resort finansów powinien jak najszybciej wyjaśnić sprawę. Chodzi przecież o niemałe sumy - odliczenie na każde dziecko wynosi 1145,08 zł.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
13°C Sobota
rano
17°C Sobota
dzień
17°C Sobota
wieczór
13°C Niedziela
noc
wiecej »