50-lecie Instytutu Matki Kościoła

Brak komentarzy: 0

Radio Watykańskie/a.

publikacja 21.05.2008 19:37

Instytut Niepokalanej Matki Kościoła obchodzi swój złoty jubileusz. Ewę Kusz, wywodzącą się z tej wspólnoty, a obecnie przewodniczącą Światowej Konferencji Instytutów Świeckich, Radio Watykańskie zapytało, czym są instytuty świeckie w Kościele.

- Ks. Blachnicki pisze dalej: „Jej [wspólnoty] wierne trwanie mimo moich wad charakteru i błędów, które mogły to dzieło udaremnić, to oczywisty dowód, że jest to dzieło Niepokalanej Matki Kościoła, dzieło w planach Bożych zadekretowane, a ile ja przez tę wspólnotę otrzymywałem łask, pomocy, wsparcia, pociechy, radości”. Kiedy dzieło to nabrało konkretnych kształtów? E. Kusz: Można powiedzieć, że od samego początku, czyli od 24 maja 1958 r., kiedy te sześć młodych dziewcząt podjęło decyzję o jego utworzeniu. Bardzo szybki rozwój instytutu przypadł na koniec lat 70. oraz lata 80. i 90., kiedy dynamicznie rozwijał się także ruch oazowy. Zatwierdzenie na prawie diecezjalnym, po długim czasie, otrzymałyśmy w 1996 r. ze strony biskupa tarnowskiego, a teraz staramy się o zatwierdzenie papieskie. - Czy wraz z rozwojem instytutu, któremu towarzyszył wzrost ruchu oazowego (Światło-Życie), popularnością cieszyła się także promowana przez ks. Blachnickiego Krucjata Wyzwolenia Człowieka? E. Kusz: Krucjata Wyzwolenia Człowieka to późniejszy okres. Najpierw była w Katowicach tzw. Krucjata Wstrzemięźliwości. Państwo zamknęło ją w 1960 r. W 1961 r. aresztowano ks. Blachnickiego. Po jego wyjściu z więzienia rozwijał się Ruch Światło-Życie, choć wtedy jeszcze się tak nie nazywał. Ruch Światło-Życie to zatem lata 70., a Krucjata to dopiero rok 1978. - W tym wszystkim pomagały ks. Blachnickiemu członkinie instytutu... E. Kusz: Członkinie instytutu były przez cały czas najbliższymi współpracownicami ks. Blachnickiego. To, co dokonywało się w życiu instytutu, w jakiejś mierze przekładało się na Ruch Światło-Życie. Wszystkie idee, które były w zamyśle ks. Blachnickiego, najpierw były „wypróbowywane” na instytucie. Tak było np. z tematem roku dla całego ruchu: najpierw myśmy go miały na naszych rekolekcjach, potem osoby odpowiedzialne za ruch i wreszcie wszyscy uczestnicy. Było to wzajemne przenikanie się. - Instytut był zatem „pierwszy frontem” ks. Blachnickiego. Jeśli chodzi o jego rozwój, to w 1983 r. liczył on trzydzieści osób. Dziś – 25 lat od tamtego czasu – jest was około dziewięćdziesięciu. Jaki jest obecny kształt instytutu? E. Kusz: O ile 25 lat temu chyba wszystkie byłyśmy zaangażowane bezpośrednio w Ruch Światło-Życie, o tyle w tym momencie, choć prawie wszystkie jesteśmy w ruchu, to jednak już nie na zasadzie pełnego zaangażowania, tak, by całe nasze życie było poświęcone ruchowi. Obecnie większość osób pracuje w różnych zawodach. Dla części głównym zadaniem jest posługa w centrach ruchu. Natomiast osoby pracujące zawodowo posługują „po godzinach” w diecezji lub w parafii. Są też osoby, które służą nie bezpośrednio w strukturach ruchu, tylko w innych dziełach apostolskich Kościoła. Niektóre zaś – tutaj myślę przede wszystkim o Słowacji – angażują się w strukturach państwowych.