Na kary 6, 5 i 4 lat pozbawienia wolności skazał w poniedziałek Sąd Okręgowy w Tarnowie trzech nastolatków, którzy w lutym rzucili bryłę lodu na autostradę, powodując śmierć kierowcy tira.
Prokuratura oskarżyła Grzegorza S., Bartłomieja H. i Artura M. o tzw. zabójstwo z zamiarem ewentualnym.
Sąd zmienił kwalifikację czynu, uznając ich winnymi spowodowania ciężkich obrażeń ciała i nieumyślnego spowodowania śmierci. W uzasadnieniu stwierdził, iż do śmiertelnego wypadku doprowadził splot tragicznych okoliczności, powołał się też na opinię biegłego, który stwierdził, że o tragedii, tj. rozbiciu szyby samochodu, przesądziło 0,8 sekundy. Gdyby nastąpiło przesunięcie wydarzenia o 0,8 sekundy, do tragedii by nie doszło - podkreślił sąd w ślad za biegłym.
Do wypadku doszło 21 lutego wieczorem w miejscowości Biadoliny Radłowskie pod Tarnowem. Kierowca - po tym jak bryła lodu rozbiła szybę - stracił panowanie nad pojazdem i wjechał w energochłonne bariery po prawej stronie drogi. W szoku wyszedł jeszcze z samochodu, ale stracił przytomność. Pomimo reanimacji zmarł.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.