Prezydent Iraku Jalal Talabani wezwał chrześcijan, aby nie opuszczali kraju. Szef irackiego państwa podczas spotkania z przedstawicielami chrześcijańskich Kościołów w Bagdadzie przypomniał, że chrześcijanie należą do najstarszych grup religijnych zamieszkujących Irak.
„Jesteście rdzennymi Irakijczykami i dlatego macie prawo do wsparcia ze strony polityków, rządu i władz“ – podkreślił Talabani, który z pochodzenia jest Kurdem. Przedstawiciele Kościołów poinformowali prezydenta o sytuacji chrześcijan w różnych częściach kraju. Prezydent zaapelował do chrześcijan, aby w wzbogacali w życie kraju swoją historią i kulturą. „Chrześcijańscy duchowni mogliby odgrywać ważną rolę w zwalczaniu terrorystycznych ideologii głosząc orędzie miłości i pokoju oraz tworzyć tym samym braterską wspólnotꔓ – przekonywał Talabani. Przed amerykańską inwazją z marca 2003 r. chrześcijanie w Iraku liczyli ok. 800 tys., stanowiąc 3 proc. całej populacji. Od tego czasu stali się oni jednak celem licznych ataków ze strony islamskich ekstremistów. Wielu z nich w ogóle opuściło kraj lub osiedliło się w położonym przy granicy z Turcją Kurdystanie. Największą wspólnotą chrześcijańską Iraku są katolicy obrządku chaldejskiego liczącą obecnie niespełna 400 tys. wiernych.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.