70 tys. młodych ludzi przyjechało w sobotę na XII spotkania młodzieży nad Lednicą. - To nie tylko łąka i podskakiwanie. Tu chodzi o refleksję - mówi ojciec Jan Góra - czytamy w Gazecie Wyborczej. O Lednicy napisała też Rzeczpospolita.
Dwa tygodnie temu główny organizator Ogólnopolskich Spotkań Młodych nad Lednicą - dominikanin Jan Góra - zorganizował w Poznaniu konferencję prasową. Z charakterystycznym luzem przedstawiał wszystkie atrakcje, które przygotował na XII już Lednicę. Po czym spoważniał. - Mam do was ogromną prośbę - mówił do dziennikarzy. - Nie redukujmy Lednicy do spędu, pokażmy, że chodzi o coś głębszego. Bo nasze spotkania to nie tylko łąka i podskakiwanie Jana Góry. Naprawdę czekamy na ludzi głodnych refleksji. Ojciec Góra może odetchnąć. Dla 70 tys., głównie młodych ludzi, którzy zjechali w sobotę na pola lednickie z całej Polski, te kilka, kilkanaście godzin nie ograniczało się do podskakiwania i śpiewania. Były wprawdzie efektowne układy choreograficzne i dekoracje, Krzysztof Krawczyk odśpiewał z pielgrzymami "Abba Ojcze". Ale to nie był spęd. 70 tys. osób klęczało w całkowitej ciszy podczas mszy świętej, której przewodniczył metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz. Młodzi nad Lednicą powtarzali też za abp. Henrykiem Muszyńskim specjalnie przygotowane wyznanie wiary: "Wspominając swój własny chrzest, wierzę i wyznaję: że Jezus Chrystus jest Synem Boga żywego, a Jego chwała, majestat, moc i władza przed wszystkimi wiekami i teraz, i na wszystkie wieki". Lednica 2008 oficjalnie rozpoczęła się w sobotę o godz. 17, ale dziesiątki tysięcy pielgrzymów gromadziły się na lednickich polach od rana. Drogi dojazdowe od trasy Poznań - Gniezno pełne były autobusów z całego kraju. Ich kierowcy manewrowali pomiędzy kolumnami pieszych nadciągających z pobliskiej stacji kolejowej Lednogóra. Tematem przewodnim XII Ogólnopolskich Spotkań Młodych była przyjaźń. Pielgrzymom przyświecały słowa Jezusa do uczniów: "Nazwałem was przyjaciółmi". Każdy, kto się zarejestrował i uregulował symboliczną opłatę (5 zł) za udział w spotkaniu, dostawał od organizatorów książeczki z Listami św. Pawła oraz stalowe repliki krzyża i rybek. Rybki były dwie. - Jedną należy zatrzymać, a drugą dać przyjacielowi - tłumaczył ojciec Góra. Już po zapadnięciu zmroku na telebimach ustawionych przy scenie pojawił się papież Benedykt XVI. W odtworzonym z taśmy orędziu do zebranych też mówił o przyjaźni: - Już was nie nazywam sługami, ale nazwałem was przyjaciółmi (...), albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Na zakończenie spotkań tysiące młodych pielgrzymów przeszły tradycyjnie przez bramę-rybę. Tak jeszcze raz potwierdzili - symbolicznie - że w swoim życiu stawiają na Chrystusa. Wielu z nich było pewnych, że pojawią się nad Lednicę za rok. - Tutaj zbieramy siły na kolejne dwanaście miesięcy - mówili "Gazecie" Magda i Tomek, młode małżeństwo z Poznania. W Rzeczpospolitej czytamy: – Nazwałem was przyjaciółmi – tak zwracał się do swoich uczniów Pan Jezus. Tak zwracał się do gromadzących się nad Lednicą Ojciec Święty Jan Paweł II, nazywając nas swoimi przyjaciółmi – tłumaczy wybór tematu dominikanin ojciec Jan Góra, który już po raz 12. zaprosił młodych na Lednicę.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.