Biskupi Zimbabwe wzywają do zaniechania przemocy i domagają się obecności niezależnych obserwatorów z zewnątrz podczas planowanej na 27 czerwca drugiej tury wyborów prezydenckich. W Harare 12 czerwca opublikowano komunikat episkopatu na temat sytuacji społeczno-politycznej w kraju.
Zdaniem biskupów za przemoc odpowiadają zarówno siły rządowe, jak i opozycja. Kościół domaga się natychmiastowej likwidacji baz wojskowych i paramilitarnych, z których atakowana jest bezbronna ludność. Biskupi potępili organizowanie mityngów, na których społeczeństwu grozi się nową wojną domową w przypadku głosowania na opozycję. Episkopat potępił też uczestnictwo chrześcijan w aktach przemocy wskazując, że po wyborach utrudni to pojednanie narodowe. Kościół upomniał się także o umożliwienie głosowania osobom przesiedlonym i pozbawionym dowodów tożsamości. Podkreślono, że państwowe służby bezpieczeństwa winny być apolityczne, by chronić życie i prawa każdego obywatela. Biskupi Zimbabwe zaapelowali ponadto do wiernych o modlitwę w intencji wiarygodnego procesu wyborczego, poszanowania życia i godności każdego człowieka oraz zabezpieczenia podstawowych potrzeb społeczeństwa.
Dzień wcześniej w wypadku autobusu szkolnego zginęła 15-latka.
Na liście pierwszy raz pojawił się opiekun osoby starszej i opiekun w domu pomocy społecznej.
Akta sprawy liczą prawie tysiąc tomów i wciąż ma ona charakter rozwojowy.
Dotyczy to m. in przedsiębiorców, lekarzy, inżynierów i nauczycieli.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.