W Tyńcu zainaugurowana została działalność Benedyktyńskiego Instytutu Kultury "Aby chronić dobro" - pisze Nasz Dziennik.
Instytut będzie korzystał z odrestaurowanych zabytkowych pomieszczeń, dotąd określanych mianem "Wielkich Ruin". Będzie to miejsce warsztatów, rekolekcji czy spotkań służących poprawie kondycji duchowej. Benedyktyni, z pomocą Pisma Świętego, będą też pomagać w zwalczaniu choroby cywilizacyjnej, jaką jest depresja. Benedyktyński Instytut Kultury powstał w odbudowanym południowym skrzydle klasztoru, w tzw. Wielkich Ruinach. Mimo poczynienia gruntownych prac wykonawcom udało się zachować i odrestaurować zabytkowe mury, część stropów i portali. Na tej bazie stworzony został czterokondygnacyjny budynek. Jednak najwięcej zabytkowych fragmentów udało się zachować i - co ważne - wyeksponować w piwnicach, gdzie mieści się m.in. lapidarium. Znalazły się tam pozostałości kolumn, portali i innych detali architektonicznych, a także starych naczyń. W górnej części lapidarium oglądać można inne eksponaty związane z historią klasztoru, jak zabytkowe księgi, szaty i naczynia liturgiczne. Co ciekawe, historię klasztoru oraz innych benedyktyńskich siedzib w Europie będzie można poznawać przy kilkunastu stanowiskach internetowych. Odnowiony budynek jest przygotowany do organizowania wystaw, konferencji, spotkań czy koncertów. Klasztor dysponuje też około 70 miejscami dla gości. - Jest to jedyna część klasztoru w pełni dostępna także dla osób niepełnosprawnych, co w przypadku obiektów zabytkowych jest dużą rzadkością - mówił o. Bernard Sawicki, opat tyniecki. BIK swoją działalność rozpoczyna już w sierpniu, a Benedyktyni zaplanowali kalendarz rekolekcyjno-kulturalny na najbliższy rok. Już w przyszłym miesiącu planowane jest rozpoczęcie m.in. warsztatów średniowiecznej kaligrafii, introligatorstwa, a także zajęć medytacyjnych. Budowa centrum pochłonęła prawie 10,5 mln zł, była finansowana z kilku źródeł. Ze ZPORR Benedyktyni otrzymali ponad 3,2 mln zł, z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego - ponad 4 mln zł, z Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa - prawie 2,6 mln zł, z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska - ponad 154,5 tys. zł i z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych - 280 tysięcy. Wkład własny klasztoru wyniósł prawie 46 tys. złotych. Benedyktyni nie ukrywają, że w zdobyciu środków pomogła ranga ich klasztoru. - Od 60 lat odbudowywaliśmy klasztor własnymi siłami, więc aż się prosiło, by przy obecnych możliwościach skorzystać z dodatkowych środków. Nie trzeba się bać wykorzystać atuty, którymi się dysponuje, i pokazać, jak są one ważne dla społeczeństwa i kultury - dodał o. Bernard Sawicki. Remont "Wielkich Ruin" to nie koniec inwestycji w Tyńcu. Benedyktyni już myślą o rewitalizacji otoczenia klasztoru, a także ogrodów - choć zwykle niedostępne, niewykluczone, że będą one udostępniane zwiedzającym dwa razy w roku.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.