W 65. rocznicę zbrodniczej eksterminacji na terenach Wołynia, abp senior Edmund Piszcz odprawił w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynie uroczystą Mszę św., podczas której modlił się w intencji tych, którzy stracili życie oraz o miłosierdzie Boże dla tych, którzy byli sprawcami tej tragedii.
W wygłoszonej homilii abp Piszcz przypomniał bolesne wydarzenia związane z tzw. rzezią wołyńską. Z rąk członków skrajnych ugrupowań ukraińskich nacjonalistów zginęło wówczas 150 tys. Polaków, a także kilkadziesiąt tysięcy Ukraińców niosących pomoc Polakom. - Przypominamy sobie, co stało się 65 lat temu na kresach polskich – mówił. - Wybrano niedzielę 11 lipca 1943 r., bo wtedy cała wieś jest w kościele, modli się, uczestniczy w Eucharystii. Łatwo wtedy kościół otoczyć podpalić i nikogo nie wypuścić. Tak się stało w wielu miejscowościach. Zabijano wszystkich. Dzieci, kobiety i starców - powiedział abp Piszcz. Kaznodzieja zastanawiał się, skąd u zabójców "wzięło się takie okrucieństwo, takie bestialstwo? Winna jest przede wszystkim obłąkana ideologia. To ona kazała czynić ludziom to, co czynili" – stwierdził arcybiskup. Wydarzenia z Wołynia abp senior porównał z wydarzeniami z historii współczesnej. W ostatnich czasach – mówił - te wydarzenia, które w podobny sposób rozegrały się na terenie Jugosławii otrzymały swoją nazwę, która jest zgodna z tym, co się działo w latach 1943-44 na Wołyniu. Chodzi o określenie czystki etniczne. Jeśli Ukraina, to bez Polaków. I właśnie czystki etniczne były istotnym składnikiem obłędnej ideologii – oczyścić ten teren z Polaków – oczyścić tzn. bestialsko zamordować - mówił hierarcha. "Dziwić się można, do jakiego stopnia człowiek potrafi być okrutny, bezwzględny, jak odczuwa radość, gdy drugi człowiek męcząc się umiera. Jest coś szatańskiego w tego rodzaju działaniu" - dodał abp Piszcz. Arcybiskup wyraził też nadzieję, że wspomnienie tej bolesnej zbrodni pomoże spojrzeć na to wszystko oczami chrześcijanina. - Wspominamy to wszystko i pamiętamy o tych wydarzeniach i ludziach nie po to, by wzbudzać w sobie uczucia odwetu, zemsty nienawiści. Jesteśmy chrześcijanami – przebaczamy – podkreślił abp Piszcz. Arcybiskup przestrzegł też przed współczesnymi zagrożeniami waśni etnicznych. - Powinniśmy być czujni przed wszelkiego rodzaju skrajnościami, nacjonalizmami, obłędną ideologią czystek etnicznych. Bo to wszystko ma w sobie coś szatańskiego - powiedział. Na zakończenie kaznodzieja zachęcał do pielęgnowania przyjaźni między narodami. Zaznaczył, że nie łatwo zaleczyć rany. - Ważne jest, byśmy na tej drodze doszli do przyjaźni i braterstwa, gdzie tego rodzaju sytuacje będą bezwzględnie wykluczone. Wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga, wszyscy modlimy się tą samą modlitwą, której nauczył nas Jezus - stwierdził abp Piszcz. "Niech to, co jest wspomnieniem tamtych czasów będzie dla nas ostrzeżeniem i pewną czujnością, by nigdy one nie powróciły. To, co jest przyjaźnią, może istnieć tylko między ludźmi dobrymi. O to dobro trzeba się starać. To zapewni prawdziwą przyjaźń między naszymi narodami - polskim i ukraińskim – zakończył abp Piszcz.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.