W państwie neutralnym światopoglądowo nie ma religii oficjalnej, ale nie powinno też być oficjalnego ateizmu.
Przypomina o tym przewodniczący Konferencji Episkopatu Quebeku w deklaracji odnośnie do przyjętego właśnie prawa o świeckości i neutralności religijnej państwa. Między innymi zakazuje ono pracownikom instytucji publicznych noszenia emblematów, wskazujących na ich przynależność religijną.
Zdaniem komentatorów prawo to jest przede wszystkim reakcją władz na zjawisko migracji i pojawienie się w tej kanadyjskiej prowincji wyznawców obcych cywilizacyjnie religii. Uderza ono jednak również w chrześcijan. Zdaniem Kościoła katolickiego środki przewidziane w ustawie są przesadne. Prawodawcy zapominają, że to państwo ma być neutralne pod względem religijnym, a nie społeczeństwo. Obowiązkiem państwa jest zapewnić swym obywatelom pełną możliwość praktykowania i wyrażania swej wiary. Jedynym wyjątkiem, jaki dopuszcza w tym względzie przewodniczący episkopatu Quebeku, jest zakaz zakrywania twarzy w urzędach. Obie strony, zarówno urzędnik, jak i petent, powinny tam występować z odkrytym obliczem.
Zachęcając do rewizji projektu prawa o świeckości, abp Pierre-André Fournier przypomina negatywne przypadki z niedawnej przeszłości. Zbyt rygorystyczne potraktowanie zasady neutralności doprowadziło tam do zablokowania współpracy Kościoła i państwa na szczeblu lokalnym, ze szkodą dla obywateli.
Co najmniej 13 osób zginęło, a 73 zostały ranne w wyniku działań policji wobec demontrantów.
Główny cel reżimu jest jasny: ograniczyć wszelkie formy swobody wypowiedzi.
Spędzili oni na stacji kosmicznej Tiangong (Niebiański Pałac) 192 dni.
Dom dla chrześcijan, ale życie w nim codzienne staje się trudniejsze i niepewne.
Papież Franciszek mówił wcześniej, że oboje kandydaci są przeciwko życiu.
"Brawo, feldmarszałku" - napisała caryca Katarzyna II w liście gratulacyjnym.