Tarnowscy strażnicy miejscy pomagają dzieciom z Afryki. Funkcjonariusze za własne pieniądze kupili dla nich odzież, zabawki oraz przybory szkolne.
Dwie paczki wyślą do misji prowadzonej przez siostry boromeuszki mikołowskie w miejscowości Mpanshya w Zambii. – Obejrzeliśmy reportaż o życiu na Czarnym Lądzie i o staraniach misjonarzy, którzy pomagają mieszkańcom Afryki. W Internecie przeczytaliśmy o pełnej poświęcenia pracy sióstr, które prowadzą szpital, hospicjum, szkołę i przedszkole, a teraz budują jadłodajnię. Otaczają opieką osoby mieszkające w promieniu 200 kilometrów wokół misji – mówi Piotr Zygadło z tarnowskiej Straży Miejskiej. Siostry prowadzą misje od 1978 roku. Wielu chorych, aby dotrzeć do szpitala i przychodni musi wędrować pieszo przez kilka dni. Szpital działa bez prądu. Oświetlenie pochodzi z generatora, który pracuje tylko kilka godzin dziennie. Funkcjonariusze Straży Miejskiej w Tarnowie kompletują jeszcze dwie paczki po 20 kg każda. Znalazły się w nich m.in. kredki, zeszyty, plecaki, oraz środki czystości. W najbliższych dniach wyślą je do Afryki. Zapowiadają, że nie będzie to jednorazowa pomoc. W przyszłości planują „adopcję na odległość”. Przekazując pieniądze dla konkretnego dziecka pomogą sfinansować jego kształcenie i utrzymanie. Więcej informacji o pracy sióstr i pomocy dzieciom można znaleźć na stronie www.adopcjaserca.pl
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.