Reklama

Miejcie nadzieję

W Polsce nie jest jeszcze tak źle. Oczywiście nie jest to powód do dobrego samopoczucia. Jednak pewne pęknięcia da się zauważyć. Zanik więzi solidarności, tej codziennej - mówi kard. Stanisław Dziwisz w rozmowie z Dziennikiem Polskim.

Reklama

DP Sierpniowe pielgrzymowanie do Częstochowy zawsze było naszą narodową specjalnością. Jaka jest dziś siła pielgrzymek? Czy oprócz indywidualnych intencji, mają one wciąż wartość duchową dla polskiej wspólnoty? - Pielgrzymowanie jest jedną z form uzewnętrzniania swojej wiary. Człowiek jest taką istotą, że swoje przekonania wewnętrzne pragnie co pewien czas objawić na zewnątrz. Zresztą dlaczego miałby to ukrywać. Wiary nie należy chować pod korcem. Pielgrzymowanie pozwala zawiązywać przyjaźnie między ludźmi, które później owocują w parafiach, z których pielgrzymi się wywodzą. Oczywiście to, co jednych pociąga, drugich może nie przekonywać, ale czy to oznacza, aby pielgrzymowanie lekceważyć? DP Czy nadal odbywamy w sierpniu narodowe rekolekcje? - Myślę, że sierpień przeżywamy nieco inaczej, niż pozostałe miesiące. Sierpień jest naznaczony nie tylko rocznicami historycznymi, ale także świętami religijnymi. Jest to nasza polska specyfika. Oczywiście, inaczej przeżywaliśmy ten okres 28 lat temu, inaczej 10 lat temu, a jeszcze inaczej dzisiaj. To kazanie, które wczoraj dawało zapał do walki o suwerenność i niezależność narodową, dzisiaj budzi zdziwienie. Jednak sierpień jest w dalszym ciągu odbierany jako miesiąc o wielkiej wadze historycznej. DP Jaki byłby w tym roku temat takich rekolekcji dla Polski, gdyby Ksiądz Kardynał je odprawiał? Czy byłby nim kryzys rodziny spowodowany wyjazdami zarobkowymi, czy poziom agresji w życiu publicznym, czy może coś jeszcze innego? - Z pewnością hasłem przewodnim byłaby rodzina, gdyż z rodziny wynosimy podstawowy kościec naszych zachowań i przyzwyczajeń. Jeżeli w rodzinie nauczymy się tylko narzekać, to będziemy narzekać wszędzie. Jeżeli w rodzinie nauczymy się cwaniactwa i lekceważenia ludzi, to dojdziemy do przekonania, że tylko rozpychanie się łokciami jest receptą na życie. Jeżeli w rodzinie mówi się tylko o pieniądzach, to młody człowiek dojdzie do przekonania, że dla pieniędzy należy uczynić wszystko. Bohaterowie życia publicznego wyszli z określonych domów, wnosząc do życia społecznego całego siebie, czyli zarówno dobro, jak i zło. DP Europa zdaje się dziś gwałtownie tracić pamięć swych korzeni i dziedzictwa. Czy jest to proces groźny? - Odcinanie się od korzeni, z których się wyrasta, jest nieporozumieniem i niezrozumieniem roli historii w naszym życiu. Przecież pamięć o tym, co było kiedyś pozwala uniknąć błędów na przyszłość. Społeczeństwo bez wiedzy o swojej historii, o losie swoich dziadów i pradziadów nie pokieruje dobrze swoim losem. Prędzej czy później stanie nad przepaścią. Z pewnością pamiętamy słowa Jana Pawła II przestrzegające nas przed podcinaniem korzeni, z których wyrastamy, gdyż naród tak nie mógł się ostać. Tym bardziej że historia lubi się powtarzać.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
4°C Piątek
dzień
4°C Piątek
wieczór
1°C Sobota
noc
1°C Sobota
rano
wiecej »

Reklama