W roku 150-lecia objawień maryjnych pielgrzymi w Lourdes pokonują specjalny szlak skupiający uwagę na ich przesłaniu. Bp Jacques Perrier przedstawił wszystkim przybywającym, w tym również Papieżowi, propozycję tzw. Drogi Jubileuszowej.
Jest ona de facto przeżyciem doświadczenia drogi duchowej samej Bernadety w trakcie objawień. „Kluczem do zrozumienia tej drogi jest pragnienie, z którym Bernadeta wzrastała: pragnienie Eucharystii, pierwszej Komunii św.” – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Wojciech Kowalewski OMI. Przypomniał, że Bernadeta nie mogła się do Komunii przygotować, gdyż nie mówiła po francusku, a katecheza była prowadzona właśnie w tym języku. Wizjonerka znała tylko swój lokalny dialekt, co było dla niej wielkim cierpieniem. „Była wierząca, była ochrzczona, rodzina modliła się każdego dnia, a jednak nie mogła przystępować do komunii. Mimo że starała się na wszelkie sposoby przygotować, nie udawało się to. W momencie, gdy wydawało się, że wszystko jest już stracone, kiedy inni by się załamali – wówczas zaczęły się objawienia” – powiedział ks. Kowalewski. Oblat z Lourdes zauważył, że Maryja – jak w Kanie Galilejskiej – wyczuwa potrzebę i sobą wypełnia istniejącą pustkę. W tym sensie objawienia stają się jedną katechezą. „18 spotkań Maryi z Bernadetą to jest wielka katecheza, w której Maryja prowadzi ją do spotkania Jezusa w Eucharystii” – podkreślił kapłan pracujący z młodzieżą. Zaznaczył, że ten kontekst jest ważny, by dobrze zrozumieć Drogę Jubileuszową, która składa się z czterech etapów. Pierwszym etapem jest Chrzest. „Bernadeta na nowo odkryła w czasie objawień, kim jest w oczach Boga. Wszyscy z niej się śmiali, była nawet upokarzana. Jednak przez sposób mówienia Maryi do niej, z wielkim szacunkiem i miłością, zrozumiała, że cokolwiek by się działo wokół, jakiekolwiek trudności by się pojawiły, to Bóg ją kocha taką, jaką jest. Coś dla Niego znaczy, znalazła uznanie w oczach Boga – i to znaczy być dzieckiem Bożym, ochrzczonym” – tłumaczy ks. Kowalewski. Drugim etapem jest wybranie. „W momencie, kiedy mieszkali w Le Cachot, dawnym miejskim więzieniu w Lourdes, kiedy rodzina była właściwie na dnie nędzy i biedy – wówczas objawienia się zaczynają. Jest to więc przeżycie doświadczenia błogosławieństw: błogosławieni ubodzy, ci, którzy płaczą, gdyż Bóg o nich nie zapomina. On wybiera to, co jest pogardzane” – zauważa oblat. Trzecim etapem, po wybraniu, jest samo spotkanie, czyli objawienia. Ich miejscem jest Grota. Czwarty etap to kaplica w hospicjum, gdzie Bernadeta otrzymała Pierwszą Komunię, przed końcem objawień. Polski kapłan zauważa, że jest to ukoronowanie drogi duchowej, spełnienie pragnienia: Maryja doprowadza ją do spotkania z Chrystusem. „Lourdes jest sanktuarium maryjnym, ale jak tu się przeżyje nawet tylko kilka dni, to widać, że w centrum jest Chrystus, jest Eucharystia. To wynika wprost z doświadczenia Bernadety” – powiedział ks. Kowalewski.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.