O ocenę wystąpienia na Synodzie Biskupów głównego rabina Hajfy i perspektywy
dialogu z judaizmem radio Watykańskie zapytało uczestnika synodu, abp.
Stanisława Gądeckiego.
- Co jest, w takim razie, ostatecznym celem, ostateczną perspektywą zbliżenia, ku któremu zdążamy?
Abp S. Gądecki: Z pewnością zrozumienie tego, że jedna i druga część ludzkości, zarówno Żydzi, jak i ci, którzy pochodzą z innych narodów, powinni ostatecznie odnaleźć się nawróceni w Bogu. To jest nasz cel ostateczny, do którego zmierzamy. Na tyle, na ile judaizm czy Kościół pomagają dojść do tego właśnie celu, na tyle jesteśmy bliżej ostatecznego końca.
- Rabin, który uczy biskupów, to naprawdę rzadki widok. Czy my, chrześcijanie też powinniśmy się uczyć czegoś od Żydów? Jeśli tak, to czego?
Abp S. Gądecki: Każdy rozumny człowiek wie, że lepiej dowiedzieć się czegoś więcej, aniżeli mniej i uczy się od każdego człowieka, z którym się spotyka. Tylko ignoranci uważają, że wiedzą wszystko i niczego więcej nie potrzebują się dowiedzieć. Dlatego myślę, że zarówno Kościół może się uczyć czegoś pożytecznego od Synagogi, jak i Synagoga od Kościoła. W jedną i w drugą stronę jest ten przepływ i osmoza. Kościół może się uczyć od Synagogi z pewnością tego ogromnego szacunku, jaki judaizm żywi dla świętych pism, dla centrum, jakie stanowi Pięcioksiąg – Tora. Tego szacunku, który w wielu wypadkach właściwie został zaprzepaszczony w historii chrześcijaństwa. Dochodzi do tego, że wielu ludzi nie tylko nie posiada Pisma Świętego, ale w ogóle go nie czyta, a nie mówię już, czy je zna i stosuje w praktyce, a przecież w nim są słowa zbawienia. Jeżeli słyszymy od rabina, że dzieci żydowskie znają na pamięć Torę – naturalnie nie wszystkie, ale część uczy się na pamięć całego Pięcioksięgu – a nam trudne wydaje się przeczytanie kilku wersetów, to jest to jakieś ostrzeżenie, że nie idziemy w dobrym kierunku.
- Jest też druga strona tego pytania, co zrobić, żeby Żydzi chcieli się uczyć od chrześcijan, aby w końcu przyjęli Słowo Boże, które jest w Nowym Testamencie? Czy Kościół ma dzisiaj jakiś pomysł na ewangelizację, aby Żydzi poszli w ślady wielkich konwertytów, takich jak Jean-Marie Lustiger, Roman Brandstaetter czy choćby rabin Rzymu, Eugenio Zolli?
Abp S. Gądecki: My mówimy, że Żydzi i chrześcijanie tworzą jeden lud Boży i że to, co dotyczy drogi zbawienia, u nich realizuje się przez Mojżesza, a u nas przez Chrystusa. Domagać się od wszystkich nawrócenia, czy wzywać do nawrócenia jest rzeczą dobrą, ponieważ każdy, kto uważa, że posiada ogromne dobra, powinien się nimi podzielić z innymi. Ale to zależy też od otwartości drugiej strony, bo Żydzi mogliby powiedzieć odwrotnie: wszyscy wróćcie do Mojżesza. Chociaż oni takiego wołania nie wypowiadają, bo uważają, że Mojżesz to jest sprawa bardziej narodowa niż wyznaniowa, religijna. Dlatego to są zupełnie inne perspektywy.