Papieskim doradcom Marco Politi zarzuca fakt, że w czasie wizyty w Pompei Benedykt XVI ani razu nie wspomniał o lokalnej mafii, kamorrze.
Przybywając do maryjnego sanktuarium pod Neapolem papież „zignorował fakt obecnej tam zorganizowanej przestępczości” - pisze watykanista rzymskiego dziennika „La Repubblica”. „Miesiąc temu w regionie tym dwie grupy ośmiu zabójców oddały 190 strzałów w miejscowościach Baia Verde i Castelvolturno, zabijając siedmiu imigrantów, jednak papież Ratzinger w żadnym ze swych trzech wystąpień, jakie miał w Pompei, nie wymówił słowa 'kamorra', nie mówił o zbrodni i morderstwie” - pisze Politi. Cytuje on wypowiedź na ten temat towarzyszącemu dziennikarzom w tej podróży zastępcy dyrektora watykańskiego biura prasowego ojca Ciro Benedettiniego, że miała ona charakter duchowy i papież nie chciał obrazić pielgrzymów, nie mających nic wspólnego ze światem przestępczym. Nie tylko wysłannika rzymskiej gazety nie przekonały te słowa. Turyńska „La Stampa” podkreśla m. in., że wizycie Benedykta XVI w Pompei nieprzypadkowo towarzyszyły szczególne środki bezpieczeństwa. Luigi Accattoli w „Corriere della Sera” przypomina, że o mafii papież mówił przed rokiem w Neapolu, i to w sposób nie pozostawiający wątpliwości co do jego stosunku do tego zjawiska. Podkreśla jednocześnie, że i burmistrz Pompei nie wymówił słowa „kamorra”. W swoim blogu redaktor dziennika „Il Giornale” Andrea Tornielli odpiera zarzuty stawiane Benedyktowi XVI i broni jego prawa do odbycia pielgrzymki maryjnej bez obowiązku poruszania w swych przemówieniach wszystkich bolączek społecznych goszczącej go ziemi”.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.