Rozpoczął się ostatni tydzień Synodu Biskupów o Słowie Bożym. O postępach w obradach, pojawiających się wyzwaniach i sugestiach na przyszłość Radio Watykańskie rozmawia z ks. prof. Waldemarem Chrostowskim, ekspertem na Synodzie.
Od tamtej pory jednak minęło już prawie pół wieku i potrzeba nowego ożywienia. Chodzi o to, żeby Pismo Święte znalazło się w każdym chrześcijańskim, katolickim domu. Podczas obrad pojawiały się często sugestie, żeby każda rodzina posiadała egzemplarz Pisma Świętego, żeby jego czytaniem i rozważaniem rozpoczynać i kończyć dzień, żeby ten związek z Biblią, ze Słowem Bożym, scalał, budował i umacniał rodzinę. To są postulaty bardzo praktyczne, duszpasterskie, bo taki właśnie jest ten Synod. Nie chodzi wyłącznie o refleksję teoretyczną, bez której zresztą nie może być dobrych obrad, ale o to, żeby tę refleksję przenieść, jeżeli tak można powiedzieć, pod katolickie, chrześcijańskie strzechy. Przenieść do domów tak, aby Pismo Święte rzeczywiście stało się obok Eucharystii tym pokarmem, którym zawsze będzie zastawiony każdy stół tam, gdzie chrześcijanie żyją, gdzie się modlą. - Pojawiało się bardzo wiele propozycji, oczywistych postulatów, żeby homilie były lepsze, żeby więcej czytać Biblię. A czy są jakieś ciekawe pomysły na duszpasterstwo biblijne, które dałoby się przeszczepić na grunt polskiego Kościoła? Czy coś Księdza Profesora poruszyło wśród wystąpień synodalnych? Ks. prof. W. Chrostowski: Bardzo mocne i częste podkreślanie ścisłego związku między Słowem a Eucharystią, Pismem Świętym a Ciałem i Krwią Pana. Otóż Msza św. jest najbardziej uprzywilejowanym miejscem do czytania, głębszego zrozumienia, przeżywania Pisma Świętego i świadczenia o jego treści. Moim zdaniem nigdy nie będzie dość podkreślania tego, żeby przeżywanie Eucharystii niosło ze sobą coraz głębszą zażyłość z zawartością Pisma Świętego. Pojawiały się bardzo często głosy, że należy zadbać o to, by każda Msza doczekała się przynajmniej dwu-trzyminutowej homilii biblijnej. Są to głosy bardzo ważne i myślę, że pod tym względem dokona się wiele dobrego. Być może już niedługo nie sposób będzie sobie wyobrazić Mszę św. bez krótkiej homilii objaśniającej – w kluczu Jezusa Chrystusa, czyli w świetle Ewangelii – poszczególne czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Zwracano także uwagę na potrzebę apostolatu biblijnego. W Europie jest to zapewne mniej widoczne, ale w krajach misyjnych: w Afryce, w Azji czy w Ameryce Południowej, ogromną rolę pełnią katechiści. Pojawiła się bardzo ciekawa sugestia, aby tak, jak są nadzwyczajni szafarze Eucharystii, byli także nadzwyczajni szafarze Słowa Bożego, odpowiednio do tych zadań przygotowani, wyposażeni i posłani przez Kościół. Po odpowiednim przygotowaniu otrzymaliby oni, jeżeli tak można powiedzieć, znamię, pieczęć od biskupa, uprawniającą do podjęcia tej właśnie misji głoszenia Słowa Bożego. Te głosy były szczególnie donośne z Afryki i z Azji, gdzie liczba kapłanów w niektórych rejonach jest niewielka. Tam właśnie katechiści i w ogóle osoby świeckie mogą być wykorzystywane, a co więcej, same z wielkim pożytkiem mogłyby sprawować posługę Słowa. - Czy Ksiądz Profesor zabierał głos na forum kongregacji generalnej? Ks. prof. W. Chrostowski: Nie, na forum kongregacji generalnej głosy są zastrzeżone przede wszystkim dla biskupów, wyższych przełożonych zakonnych lub osób, które założyły bądź tworzą czy przewodniczą określonym wspólnotom. Natomiast głos ekspertów jest istotny zwłaszcza na spotkaniach w grupach, podczas wyłuskiwania tego, co w wystąpieniach biskupów jest ważne i również tego, czego być może zabrakło. Rozm. K. Bronk/ RV
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.