Birma zaczyna powracać do normalnego życia - donosi Radio Watykańskie. Dzięki wysiłkom miejscowej Caritas pomoc dotarła do większości ofiar cyklonu Nargis, który w maju spustoszył kraj, zmuszając 2 mln ludzi do opuszczenia domów.
Dyrektor birmańskiej Caritas, zwanej tam Karuna, podkreśla, że skuteczna pomoc stała się możliwa dzięki wsparciu ze strony Caritas Internationalis oraz obranej przez Kościół metodzie działania. Wolontariusze chodzili od rodziny do rodziny i badali realne potrzeby, by następnie jak najlepiej pomagać. Joseph Hang Khan Pau podkreśla, że żywność, woda, lekarstwa i koce dotarły do wszystkich ofiar. Wielu ludziom, szczególnie na terenach leżących z dala od dróg, wciąż trzeba pomóc w odbudowaniu domów i oczyszczeniu studni. Organizacje charytatywne – w tym także lokalna Caritas – mogą pomagać Birmańczykom tylko za zgodą rządzącej Birmą junty wojskowej. Po przejściu cyklonu władze zdały sobie jednak sprawę, że same nie zaradzą tragedii, stąd – choć z pewnym ociąganiem – zgodziły się na wjazd na teren Birmy zagranicznych organizacji charytatywnych. Obecnie prace idą w kierunku odrodzenia najbardziej poszkodowanego sektora rolnictwa, promocji opieki medycznej oraz mikrokredytów, które wielu ofiarom cyklonu mogą pomóc na nowo rozpocząć normalne życie.
Jest on postrzegany jako strategiczne blokowanie Chin w rejonie Pacyfiku.
To już nie te czasy, gdy wojna toczyła się tylko na terytorium Ukrainy.
"Nie wjechaliśmy na terytorium Izraela, ale zostaliśmy siłą zabrani z wód międzynarodowych".
Dokładna liczba uwięzionych przez zawieje turystów nie jest znana.