Katolicki arcybiskup Gulu w północnej Ugandzie oskarżył rząd tego kraju o wszczęcie bezcelowej wojny z rebeliantami Armii Oporu Pana. Zdaniem Johna Baptista Odamy nawet jeśli siłom rządowym udałoby się zabić dowódcę rebeliantów, nie zagwarantuje to pokoju - donosi Radio Watykańskie.
Abp Odama nazwał rozwój wypadków bezsensownym i nie do usprawiedliwienia. Przypomniał, że obie strony osiągnęły porozumienie, pod którym brakowało jedynie podpisów Josepha Kony’ego i prezydenta Yoweri Museveniego. Pierwszy z nich, w obawie o swą przyszłość, zwlekał z sygnowaniem dokumentu do decyzji Międzynarodowego Trybunału Karnego, która nie nadeszła. Tymczasem górę wzięli doradcy prący do wojny. 14 grudnia koalicja sił ugandyjskich, kongijskich i sudańskich rozpoczęła atak na obozy Armii Oporu Pana. „Bombardowania, o których słyszymy, nawet nie mając o nich dokładnych wiadomości, z pewnością niosą śmierć i będą miały konsekwencje” – powiedział abp Odama agencji MISNA. Przestrzegł, że nawet zabicie Josepha Kony’ego i rozbrojenie rebeliantów nie przyniesie pokoju, gdyż przyczyny konfliktu są głębsze i różnorodne. Tymczasem cały region ponownie może stać się polem bitwy.
- podał w środę Reuters, powołując się na trzy źródła zaznajomione z tą sprawą.
Termin rejestracji na 48. Europejskie Spotkanie Młodych Taizé, w Paryżu mija 1 grudnia.
Pekin chce siłą wymusić zjednoczenie i kapitulację Tajwanu, by go anektować.
Było to największe masowe porwanie uczniów szkoły od ataku z marca 2024 r.