Ideę Tygodnia Ekumenicznego tłumaczy w Naszym Dzienniku bp. Tadeusz Pikus, Przewodniczący Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Ekumenizmu/
- Mówiąc o roli, znaczeniu i sensie Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan, należy podkreślić, że jest to co roku wielkie wydarzenie w Kościele powszechnym - tłumaczył w wywiadzie bp Pikus. - W jego obchodach uczestniczy większość wyznań chrześcijańskich. I chociaż niekiedy Tydzień ten może komuś jawić się jako czas rutynowych działań lub wielce sformalizowanych spotkań, powinno się go traktować jako wielki dar od Boga. Myśląc o tym, że głównie od nas zależy, jak ten czas zostanie wykorzystany, wierzymy też, iż w kwestiach życia religijnego, w tym budowania jedności chrześcijan, pierwsze miejsce bez wątpienia zajmuje Trójjedyny Bóg obecny w Kościele. - dodawał. Szeroko omawiał też hasło tegorocznego Tygodnia Ekumenicznego: "Aby byli jedno w Twoim ręku" i komentarz znajdujący się w materiałach przygotowanych przez Radę Konferencji Episkopatu Polski ds. Ekumenizmu: "jedność wyznawców Chrystusa przyczynia się do odnowienia ludzkości". - Jedność chrześcijan w Bogu jest ich odnową - wyjaśniał - odnawia ich bowiem więź szczególna, którą jest miłość Chrystusowa. Jedność wyznawców Chrystusa jest darem i owocem ekumenii i ona sprawia, że świat (ludzkość) przez wiarę włącza się w tę jedność. - Widać wyraźnie, że działalność ekumeniczna, przez którą dokonuje się pojednanie chrześcijan, ma ogromny wpływ na działalność misyjną, której celem jest odnowienie ludzkości. - kontynuował. - Nasze działanie misyjne, jeśli jest pozbawione troski o jedność samych chrześcijan, staje się hipokryzją i antyświadectwem. - Nie można zapominać, że głoszenie Chrystusa narodom ma prowadzić do wewnętrznej jedności z Bogiem i jedności rodzaju ludzkiego. Zasadniczym argumentem uwiarygodniającym głoszone orędzie jest jedność wyznawców Chrystusa. Podzielony Kościół jest zgorszeniem - mówił. Wyjaśniał też warunki odpowiedzialnego zaangażowania ekumenicznego, które zapobiegną przekształceniu dialogu ekumenicznego w zagrożenie dla wiary i tożsamości katolickiej: - Skutkiem błędnie przeżywanego ekumenizmu, bez względu na tradycję wyznaniową, może być indyferentyzm, relatywizm czy też tzw. fałszywy irenizm. Należy pamiętać, że w ciągu wieków ukształtowały się różne tradycje chrześcijańskie, w których istnieją nie tylko różnice, które nie muszą być przyczyną podziału, ale i rzeczywiste sprzeczności i braki dotyczące kwestii dogmatycznych, strukturalnych, praktyk sakramentalnych i kultu. Zatem dowolność postępowania powodująca utratę tożsamości może prowadzić do mijania się z Prawdą - tłumaczył. - Dialog ekumeniczny nie polega na zręcznie prowadzonej dyplomacji, nie jest negocjacją czy kompromisem uzyskanym za cenę ustępstw dogmatycznych - dodawał. - W szczerym i autentycznie prowadzonym dialogu ekumenicznym nie ma przegranych, obie strony odnoszą zwycięstwo.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.
W Dar es Salaam w Tanzanii spotkali się przywódcy krajów Afryki Wschodniej.