Włoski ksiądz lefebrysta z Treviso stwierdził ostatnio, iż w obozach zagłady komory gazowe służyły dezynfekcji, a nie mordowaniu ludzi. Wypowiedź doczekała się już reakcji i lefebrystów i Watykanu.
Wypowiedzi negujące holokaust potępił rzecznik Watykanu, ks. Federico Lombardi. "Kto neguje Szoah, nie wie nic o tajemnicy Boga ani o Krzyżu Chrystusa. Jest to tym cięższe, jeśli negowanie to pochodzi z ust księdza czy biskupa, a więc kapłana chrześcijańskiego, związanego czy też nie z Kościołem katolickim" - głosi komentarz na stronie internetowej Radia Watykańskiego - "W obliczu tej podwójnej tajemnicy - straszliwej potęgi zła i pozornej nieobecności Boga - jedyną ostateczną odpowiedzią wiary chrześcijańskiej jest męka Syna Bożego. To są najgłębsze i najbardziej decydujące kwestie człowieka i wierzącego w obliczu świata i historii" - stwierdził rzecznik. Wypowiedź doczekała się też komentarzy ze strony środowisk żydowskich: - Miejsce tego, kto neguje Shoah powinno być w więzieniu, a nie wśród liderów religijnych - stwierdził Oded Wiener, dyrektor generalny rabinatu w Jerozolimie. Zauważył też, że obie strony - katolicka i żydowska - "muszą podjąć wszelkie wysiłki, by nie dopuścić do tego, aby trucizna ta się szerzyła". Od wypowiedzi lefebrystowskiego księdza odcięli się przywódcy włoskiego bractwa świętego Piusa X. On sam jednak ze swoich poglądów się nie wycofuje. W wywiadzie dla agencji Ansa określił reakcję na swoje słowa jako "histeryczną" i wyjaśnił, że jego zdaniem, "kiedy mówi się o holokauście, uczuciowość przeważa nad prawdą historyczną".
Dzień wcześniej w wypadku autobusu szkolnego zginęła 15-latka.
Na liście pierwszy raz pojawił się opiekun osoby starszej i opiekun w domu pomocy społecznej.
Akta sprawy liczą prawie tysiąc tomów i wciąż ma ona charakter rozwojowy.
Dotyczy to m. in przedsiębiorców, lekarzy, inżynierów i nauczycieli.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.