Reklama

Przeprosiny zbyt ogólnikowe i niejednoznaczne

Takie stanowisko w odniesieniu do przeprosin bpa Williamsona zajęli zarówno włoscy Żydzi, jak i Watykan.

Reklama

W pierwszych komentarzach po opublikowaniu przeprosin zauważono, ze biskup nie wycofał się ze swoich słów, a zagładę Żydów określa "niesprawiedliwościami". Przewodniczący włoskiego związku gmin żydowskich Renzo Gattegna nazwał oświadczenie "absolutnie dwuznacznym" - donosi "Rzeczpospolita". - W żadnym fragmencie nie ma mowy o wyrzeczeniu się negacjonistycznych poglądów ani nie wspomina się o Szoah. Przeciwnie, biskup skrupulatnie unika zrobienia tego - zauważył Gattegna. Podobne stanowisko zajął Watykan. Informację na ten temat opublikował KAI. Ks. Federico Lombardi, dyrektor biura prasowego Stolicy Apostolskiej, zwrócił uwagę, że list ten „nie jest adresowany ani do Ojca Świętego, ani do Papieskiej Komisji Ecclesia Dei”, która Jan Paweł II powołał do utrzymywania kontaktów z Bractwem Kapłańskim św. Piusa X, czyli tzw. lefebrystami. Zauważył też, że inicjatywa biskupa negacjonisty nie spełnia warunków, postawionych mu w specjalnej nocie watykańskiego Sekretariatu Stanu z 4 lutego. Była w niej mowa o tym, że „aby zostać dopuszczonym do posługi biskupiej w Kościele powinien on w sposób absolutnie niedwuznaczny i publiczny odciąć się od swych poglądów, dotyczących Szoah”. Tymczasem - dodał ks. Lombardi - list bp. Williamsona jest „ogólnikowy i niejednoznaczny”. Prasa dywaguje, gdzie zatrzymał się bp Williamson. Na londyńskim lotnisku we wtorek oczekiwała go m.in. bliska współpracowniczka znanego historyka-negacjonisty Davida Irvinga, lady Michele Renouf. Dzień później - jak twierdzi "Rzeczpospolita" - bp Williamson rozmawiał z Irvingiem i radził się go, jak rozmawiać z prasą. - On jest sceptykiem, tak jak i ja. Po prostu nie wierzy we wszystko, co uchodzi u nas za prawdę historyczną. Pouczyłem go, co może mówić publicznie, by uniknąć kary i nie wywoływać kontrowersji - mówił prasie Irving. Czy biskup zatrzymał się u historyka, nie wiadomo. Faktem jest natomiast, że schronienia nie udzieliły mu ani Kościół anglikański (który Williamson opuścił w 1971 roku), ani Kościół katolicki, który uznał, że "Williamson nie podlega jurysdykcji ani episkopatu Anglii, ani Walii, bo nie jest w pełni w zgodzie z Kościołem katolickim" - informuje "Rzeczpospolita". Tymczasem Komisja Europejska ostrzegła biskupa, że choć może swobodnie poruszać się po Unii Europejskiej, jego wypowiedzi negujące holokaust w wielu krajach unijnych (np. we Francji) są przestępstwem. W Niemczech toczy się śledztwo w sprawie wywiadu, którego biskup udzielił na terenie tego państwa telewizji szwedzkiej, a który stał się przyczyną całej sprawy. Niemiecka minister sprawiedliwości stwierdziła niedawno, że władze jej kraju nie wykluczają wydania w tym przypadku europejskiego nakazu aresztowania.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
8°C Czwartek
dzień
8°C Czwartek
wieczór
6°C Piątek
noc
4°C Piątek
rano
wiecej »

Reklama