Przedstawiciele różnych środowisk kościelnych odpowiadają na pytanie KAI.
Zapraszamy do dyskusji. Jaki powinien być nowy przewodniczący KEP (uwaga! to
nie jest pytanie o nazwisko, tylko o cechy czy zdolności, które powinien
posiadać). A co powiedziały osoby pytane przez KAI? Odpowiedź w tekście.
Piotr M.A. Cywiński
Zdaniem Piotra M. A Cywińskiego, jeśli chodzi o wymiar społeczny, nowy przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski powinien posiadać przede wszystkim cechę ważną również dla kardynałów – wizję Kościoła za 10 czy 15 lat. Istotne jest również, by potrafił godzić tradycję Kościoła z szybkim rozwojem świata współczesnego.
„Powinien też mieć wyrazistą osobowość. Nie musi być charyzmatycznym przywódcą, ale ze względu na rzeczywistość medialną, ze względu na odbiór publiczny, ważne, by była to osoba rozpoznawalna, o konkretnych przekonaniach” – twierdzi dr Cywiński.
„Jeśli chodzi o wymiar kościelny, powinna to być przede wszystkim osoba, która nie będzie się bała wychodzić ze swoją funkcją do ludzi; nie będzie się zamykała w administracyjnych, czy czysto biskupich jej aspektach. W moim przekonaniu ludzie mają bardzo dużą potrzebę odczuwania bliskości hierarchii, jej ludzkiego wymiaru, wspólnotowości Kościoła” – podkreśla dyrektor Muzeum Auschwitz – Birkenau.
Joanna Krupska
Najważniejszą cechą, jaką powinien mieć nowy przewodniczący KEP to otwartość, także na ludzi spoza Kościoła – uważa Joanna Krupska.
Matka siedmiorga dzieci, pracująca w domu, prezeska Stowarzyszenia Trzy Plus podkreśla też, że takie cechy może posiadać tylko człowiek, zakorzeniony w Bogu.
Jego najważniejszą cecha powinna być otwartość wielorako rozumiana. Po pierwsze: otwartość na problemy współczesnego społeczeństwa, ludzi świeckich, a także tych spoza Kościoła. Ponieważ wszystkie aspekty życia mają charakter sakralny, oczekiwałabym żeby nowy przewodniczący Episkopatu był otwarty na ludzi, na różne wymiary ich życia.
Bardzo ważna dziś jest także otwartość wobec społeczeństwa, szczególnie tych ludzi, którzy są formalnie poza Kościołem, bo Kościół jest posłany do wszystkich. Przewodniczący Episkopatu powinien być otwarty na wszystkich. Oczekiwałabym od niego także wrażliwości na różne formy cierpienia. To istota posłania ewangelicznego – otwartość na ludzkie cierpienie. Także na cierpienie, wynikające z zagubienia współczesnych ludzi, którzy zagubili się w nowych normach obyczajowości. Żeby ich nie osądzać, a widzieć ich cierpienie w tych sytuacjach życia, jakie wybierają.
Taka otwartość jest konieczna żeby umieć przekazać bogactwo Ewangelii ludziom żyjącym tu i teraz, żeby tym ludziom tu i teraz żyjącym ukazać sens współczesności.
Ważne jest żeby przewodniczący Episkopatu potrafił także nieść ludziom pokój i pojednanie. W tej chwili jest bardzo dużo podziałów, a ludzie się radykalizują w swoich opiniach i spojrzeniu na wiele spraw światopoglądowych. Potrzebny jest ktoś, kto potrafi rozmawiać z bardzo różnymi ludźmi, potrafi ich godzić i wnosić między nimi pokój. Jest to obecnie bardzo rzadka, ale bardzo ważna cecha, a jeśli Kościół nie wniesie pokoju do wspólnoty kościelnej i całego społeczeństwa, nie wiadomo, kto mógłby to zrobić. Przywódca lokalnego Kościoła powinien też inspirować ludzi do współdziałania, zapobiegać podziałom. Powinien umieć rozmawiać z bardzo różnymi ludźmi, zwłaszcza świeckimi.
Do tego potrzebna jest wewnętrzna odwaga, więc musi to być człowiek wewnętrznie odważny. Potrafiący czerpać siłę ze źródeł nadprzyrodzonych, bo samemu z siebie niewiele można dokonać.
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
4
|
5
|
» | »»