Wbrew temu co napisał redaktor naczelny Rzeczpospolitej, nieumiejętnie użyta wolność słowa może stać się prowokacją...
Nie rozumiemy, dlaczego Rzeczpospolita zdecydowała się opublikować obrażające muzułmanów karykatury Mahometa. Nie rozumiemy mimo bardzo uważnej lektury wyjaśnień zawartych w sobotnim (4 lutego 2006) wydaniu gazety. Nie rozumiemy - chociaż jesteśmy dziennikarzami - dlaczego najważniejszą wartością ma być właśnie nieograniczona niczym wolność słowa. Znamy wartości równie ważne. Jedną z nich jest wolność religijna. „Tego zaś rodzaju wolność polega na tym, że wszyscy ludzie powinni być wolni od przymusu ze strony czy to poszczególnych ludzi, czy to zbiorowisk społecznych i jakiejkolwiek władzy ludzkiej, tak aby w sprawach religijnych nikogo nie przymuszano do działania wbrew jego sumieniu ani nie przeszkadzano mu w działaniu według swego sumienia prywatnym i publicznym, indywidualnym lub w łączności z innymi, byle w godziwym zakresie” - tak wolność religijną zdefiniowali ojcowie Soboru Watykańskiego II. Soborowa „Deklaracja o wolności religijnej” wskazuje na jeszcze jedną wartość, wyższą niż wolność słowa i wolność religijna. Obydwie zakorzenione są głęboko w godności człowieka. Nie wolno jej niszczyć w imię nawet najszerzej pojętej wolności. Każdy atak na ludzką godność jest równocześnie atakiem na wolność człowieka. Wbrew temu co napisał redaktor naczelny Rzeczpospolitej, nieumiejętnie użyta wolność słowa może stać się prowokacją i właśnie w tych kategoriach mieści się to, co zrobiła jedna z najpoważniejszych gazet w Polsce. Powtórzmy raz jeszcze, ta prowokacja krzywdzi ludzi, odbiera im prawo do swobodnego wyznawania religii, odbiera im wolność. Rzeczpospolita uzasadnia wydrukowanie obraźliwych dla muzułmanów karykatur solidarnością. Całkowicie zgadzamy się z ks. Dariuszem Kowalczykiem, że to jest solidarność w złym. Karkołomne rozumowanie zaproponowane przez naczelnego gazety jako uzasadnienie decyzji o druku karykatur czyni z wolności słowa i solidarności grupowej bożka. Reakcja muzułmanów nam, Europejczykom, wydaje się niewspółmierna do wydarzenia. Chrześcijanie, obrażani przez liczne media, nie grożą zamachami. Do rzadkości należy nawet oddanie sprawy do sądu. Brak zdecydowanej obrony prawa do wolności religijnej przez chrześcijan jest przez dziennikarzy i wydawców traktowane jako przyzwolenie na bezkarne wyśmiewanie i zohydzanie nawet największych świętości. Niedawna decyzja brytyjskiego parlamentu jest potwierdzeniem tej tendencji. Muzułmanie przypomnieli, w bardzo drastycznej formie, że wolność słowa jest ograniczona innymi ludzkimi wolnościami, a przede wszystkim godnością każdego człowieka. Więc chociaż absolutnie nie akceptujemy metod, do których odwołali się islamscy przeciwnicy publikacji, zgadzamy się z nimi co do zasad, których bronią. Publikacja w Polsce „w imię wolności słowa i solidarności” obraźliwych dla wielu ludzi karykatur to niedobry sygnał. Być może już wkrótce będziemy w czołowych mediach w naszym kraju zmuszeni oglądać i słuchać szyderstw z chrześcijaństwa, z Jezusa Chrystusa, z Trójcy Świętej itp. Nie chcemy tego. Dlatego stanowczo protestujemy przeciwko temu, co zrobiła Rzeczpospolita. redakcja portalu Wiara.pl
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.