Wbrew temu co napisał redaktor naczelny Rzeczpospolitej, nieumiejętnie użyta
wolność słowa może stać się prowokacją...
Opinie Interanutów
Nie uważam, że należy w tej sprawie używać argumentów, typu: "teraz wyszydzają islam, później katolicyzm", albo "lepiej nie drażnić islamu, bo będziemy mieli zamachy". Po prostu, najzwyklej w świecie, drugiemu człowiekowi należy się uprzedzający szacunek, niezależnie od wiary, statusu społecznego pochodzenia, zdrowia, itp. To jest, jak słusznie wiele osób tu pisało ważniejsze od zabsolutyzowanej wartości "wolności słowa", chociaż w tym wypadku nie jest dla mnie całkiem jasne, czy tylko wolność słowa miała znaczenie. Gazeta, choćby najlepsza, to w każdym razie przedsięwzięcie komercyjne. Liczy się nakład i "target".
Piotr
To prowokacja, nie wolność słowa