Reklama

Syryjczyk też nasz brat

Z obozu dla syryjskich uchodźców w Arbat w irackim Kurdystanie specjalnie dla Wiara.pl pisze Małgorzata Kokot.

Reklama

Już ponad 2,3 mln Syryjczyków uciekło ze swojego kraju. Dwukrotnie więcej opuściło swoje domy, szukając schronienia w bezpieczniejszych regionach Syrii. Konflikty na Bliskim Wschodzie to smutna rzeczywistość. Ciężko nawet zmusić się do pogłębionej refleksji, bo wydaje się, że nie ma się co zastanawiać. Normalne jest, ze muzułmanie się biją. Smutne, że ludzie giną, smutne, ze cierpią, ale widocznie tak być musi. To muzułmanie, więc po cichu możemy umyć ręce.

Obóz w Arbat w irackim Kurdystanie zamieszkuje ok. 3 tys. uchodźców, głownie syryjskich Kurdów. To mała wioska w porównaniu z obozem w Domiz, w którym schronienie znalazło ok. 90 tys. Syryjczyków. Z daleka widać białe namioty z logiem UNHCR. Ponad namiotami wyrasta dziwny ceglany budynek, w którym rozłożono kilka większych pomalowanych przez dzieci namiotów – kiedyś był to magazyn armii Husajna, a dziś szkoła. Wszystko razem tworzy raczej przygnębiające wrażenie. Trochę koloru dodaje całe mnóstwo rozczochranych dzieciaków i kobiety w kolorowych chustach. Mężczyzn zdecydowanie mniej – lepiej nie pytać dlaczego.

W obozie nie ma co liczyć na luksus. Warunki sanitarne fatalne – jedna toaleta i jeden prysznic na kilkadziesiąt osób. Cienkie płachty namiotu nie uchronią przed chłodną kurdyjską zimą. Jednak da się przeżyć, co w Syrii nie było takie oczywiste. Jest wyżywienie i mnóstwo wolnego czasu, którego, choćby się chciało (a by się chciało!), nie ma jak zagospodarować, bo nie ma pracy. Zwłaszcza dla kobiet. Dlatego życie w obozie to wieczne czekanie – na pokój, na wieści, na chleb, na ubrania, na cokolwiek, co przerwie tą monotonie.

Raz-dwa razy w tygodniu jeden z namiotów zamienia się w kino. Dzieciaki piszcząc, śmiejąc się i szturchając ruszają do środka. Ale co tam film! Ważniejsze są te wszystkie panie i ci wszyscy panowie z dalekich krajów, którzy przywieźli film i będą go wyświetlać. Projekt filmowy jest pomysłem wspierającej uchodźców organizacji Rise. Okazuje się, że wybór odpowiedniego filmu to nie taka prosta sprawa. „Król Lew” – film ze szlachetnym przesłaniem, gdzie dobro zwycięża zło – odpada. Głównemu bohaterowi umiera ojciec...

Jeden film w tygodniu nie wyleczy dzieci z wojennej traumy. Codzienna porcja chleba nie wymaże z pamięci tego, co widziały. Namiot nie przywróci ich bliskich do życia. Ale wszystko to stanowi namiastkę normalności, w Iraku jeszcze w jakiś sposób osiągalną. W Irackim Kurdystanie uchodźców jest „zaledwie” trochę ponad 200 tys. W maleńkim Libanie – prawie milion. Często bez pracy, tłoczący się w małych mieszkaniach lub namiotach. Bojąc się powtórki historii z palestyńskimi uchodźcami, którzy od lat koczują w obozach na terenie Libanu, władze niechętnie zgadzają się na zakładanie obozów przez Syryjczyków. Jeszcze mniej przychylnie na ogromną liczbę przybyszów patrzą zwykli obywatele Libanu. Uchodźcy stanowią konkurencję na rynku pracy i są przyczyną gwałtownie rosnących cen. Również Turcy coraz niechętniej patrzą na rosnącą z dnia na dzień liczbę Syryjczyków szukających schronienia w ich kraju. Władze nakazały budowę muru, który ma oficjalnie zabezpieczać kraj przed przemytnikami i terrorystami. Tylko że tymi, którzy najbardziej cierpią z jego powodu są zwykli cywile uciekający z ogarniętej wojna Syrii.

Jak na problem uchodźców reaguje zjednoczona Europa? Z raportu Amnesty International wynika, że państwa Unii Europejskiej zdecydowały się przyjąć na swój teren 12 tys. osób, co stanowi jakieś 0,5 proc. ogólnej liczby uchodźców. Zaledwie 10 krajów UE podjęło się tego zadania, z czego 10 tys. uchodźców przyjęły Niemcy. Prawo stałego pobytu wszystkim uchodźcom, którzy przybyli do tego kraju postanowiła nadać Szwecja. W sumie w Europie schronienie znalazło ok. 55 tys. syryjskich uciekinierów. Ilu straciło przy tym życie próbując przedostać się do tego raju na ziemi, tego nie wie nikt.

A Polska? Syryjczycy, którym jakimś cudem udało się dotrzeć do Polski, zazwyczaj w dramatycznych okolicznościach, nawet jeśli otrzymają miano uchodźcy, nie mają wielkich perspektyw. Polskie władze nie przygotowały żadnego specjalnego programu dla tej grupy uchodźców. Sami Polacy wykazują wobec nich ogromną niechęć. „Można ewentualnie pomóc tym nieszczęśnikom, ale lepiej niech pozostaną tam, gdzie są”, „Przede wszystkim pomoc powinny nieść kraje arabskie”, „Możemy zaprosić, ale tylko chrześcijan” – takie teksty krążą po Internecie, o zgrozo, także na katolickich portalach. Nierzadko okraszone są niewybrednymi komentarzami, co należy zrobić z muzułmanami i jaką to dzicz przez przypadek ściągniemy sobie na głowę, jeśli jakaś rodzina muzułmańska znajdzie schronienie w Polsce.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
5°C Niedziela
wieczór
3°C Poniedziałek
noc
2°C Poniedziałek
rano
3°C Poniedziałek
dzień
wiecej »

Reklama