Polityka kadrowa w Kościele z pewnością nie jest kwestią błahą. Rola biskupa - zwłaszcza diecezjalnego - jest ogromna.
Dwie gazety jedna po drugiej – najpierw Gazeta Wyborcza, a po niej Dziennik - zajęły się rozważaniem zmian personalnych, jakie w najbliższych miesiącach miałyby nastąpić w Kościele katolickim w Polsce. Każda z gazet ma swoich informatorów, każda ma też swoje typy i swoją o nich opinię. Padają nazwiska, tytuły (czasami błędne, jak na przykład przydanie przez GW tytułu metropolity abp. Nossolowi), wystawiane są cenzurki i wyciągane wnioski. Tylko nic z tego nie wynika. Polityka kadrowa w Kościele z pewnością nie jest kwestią błahą. Rola biskupa – zwłaszcza diecezjalnego - jest ogromna. To on kształtuje życie Kościoła lokalnego, nadaje mu tempo, wytycza główne kierunki działań duszpasterskich, podejmuje wszystkie istotne decyzje, a także – swoją osobowością – nadaje życiu religijnemu i społecznemu w diecezji „barwę” i „ton”. Dlatego obsada każdej stolicy biskupiej jest decyzją ogromnej wagi dla Kościoła lokalnego i dla Kościoła powszechnego. I tak naprawdę z punktu widzenia „katolickości” Kościoła nie ma diecezji ważniejszych i mniej ważnych. To, że jedne stolice biskupie są uważane za ważniejsze, a inne za mniej ważne, jest wynikiem wyłącznie ludzkiego, przyziemnego traktowania władzy, jaką posiada biskup. Z tej perspektywy logiczne wydaje się zdanie Dziennika: „Nie wiadomo, czy abp Głodź będzie chciał wyjechać z Warszawy, która pozwala mu być w centrum wydarzeń kościelnych i politycznych”. Z perspektywy kościelnej nie ma ono sensu. Gdyby dzisiejsze media komentowały apostolskie „nominacje” Jezusa, z pewnością posypałoby się dużo krytycznych opinii. Nie zdziwiłbym się, gdyby najwięcej punktów u żurnalistów zyskał Judasz. Decyzje kadrowe w Kościele czasami rodzą się długo i z ludzkiego punktu widzenia niezwykle zawile. Przekonaliśmy się o tym w Polsce na przykładzie obsady archidiecezji warszawskiej. Niepojęte są zamysły Boże. Jan XXIII opowiadał podobno, że kiedy powiedział kardynałom o swojej decyzji zwołania soboru i spostrzegł ich zdumienie, dopiero wtedy uświadomił sobie, że rozpoczął rewolucję. „Wieczorem nie mogłem zasnąć, pomyślałem sobie wtedy: Giovanni - dlaczego nie śpisz? Czy to ty, papież, rządzisz Kościołem, czy Duch Święty? To przecież Duch Święty, więc śpij, Giovanni!” Na szczęście wciąż to Duch Święty rządzi Kościołem. Tym lokalnym, w Polsce, też.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.