Piraci uprowadzili statek towarowy na Morzu Czerwonym i skierowali go na południe, w kierunku wód terytorialnych Somalii. Jest to pierwsze udane porwanie statku w regionie od 2012 roku - poinformowały w niedzielę władze morskie.
Statek MV Marzooqah wysłał sygnał SOS w sobotę wieczorem na Morzu Czerwonym, po czym został zawrócony do Zatoki Adeńskiej - powiedział sekretarz generalny kenijskich związków zawodowych marynarzy Andrew Mwangura.
"Próbujemy śledzić tę jednostkę i ustalić, która grupa piracka ją przechwyciła i jakie są jej żądania" - powiedział Mwangura.
Według niego w skład załogi wchodzą obywatele Indii, Egiptu i Syrii. Mwangura nie był w stanie podać liczby marynarzy przebywających na pokładzie MV Marzooqah.
Dodał, że porwania dokonało co najmniej ośmiu piratów. Pięciu uzbrojonych mężczyzn nadal jest na pokładzie.
Był to drugi atak na MV Marzooqah. Do pierwszego doszło w 2011 roku, ale wówczas udało się powstrzymać napastników.
Liczba ataków pirackich w 2013 roku gwałtownie spadła, przede wszystkim dzięki wprowadzeniu międzynarodowych patroli morskich oraz zwiększeniu czujności na statkach, a także wynajmowaniu przez nie zbrojnej ochrony. Jednak zdaniem ekspertów problem zostanie w pełni rozwiązany dopiero wtedy, gdy uda się rozbić pirackie gangi, które swoje siedziby mają w Somalii.
Informacje o zaatakowaniu statku towarowego na Morzu Czerwonym dotarły też do przedstawicieli unijnej operacji antypirackiej Atalanta. Jednostka została jednak uprowadzona poza obszarem działania operacji. Operacja działa na południu Morza Czerwonego, w Zatoce Adeńskiej oraz w częściach Oceanu Indyjskiego.
W 2011 roku na tych obszarach doszło do 176 ataków pirackich, a w 2012 roku już tylko do 36. W ubiegłym roku ataków tych było tylko siedem i nie uprowadzono żadnego statku. Mimo to przedstawiciele Atalanty ostrzegali marynarzy, że w regionie nadal jest niebezpiecznie.(PAP)
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.