Najsmutniejsze jest chyba to, że wcale się brakiem takiej informacji w mediach nie dziwię. Przywykłem, że o dobru pisze się w gazetkach parafialnych, a „wielkie media" zarzucają mnie doniesieniami i komentarzami na temat skandali.
Sporo się ostatnio nasłuchałem przysłowia o tym, co by to było, gdyby kózka nie skakała. I tak dobrze, że stosunkowo rzadko ktoś odważył się radzić mi, że w moim wieku ze sportów, to już tylko szachy czy skat. Jednak spacery o kulach stały się świetną okazją do obserwacji ludzkich postaw. Zwłaszcza gdy przychodziło mi się zmierzyć z problemem otwierania zamykanych automatycznie drzwi. Muszę przyznać, że byłem zbudowany. Wszyscy, bez względu na wiek, starali się jakoś mi pomóc. Nawet ci młodzi, godzinami wystający pod klatkami schodowymi, na mój widok rzucali się do otwierania drzwi. Jeśli nie zdążyli, przynajmniej starali się je przytrzymać. I tak jest dobrze. Tak powinno być. Tylko szkoda, że ta dobra normalność rzadko trafia na czołówki gazet. O problemie pomyślałem, gdy przeczytałem w serwisie Katolickiej Agencji Informacyjnej, że podczas uroczystości odpustowych ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie nuncjusz apostolski, abp Józef Kowalczyk, nałożył krzyże misyjne 43 osobom, które niebawem udadzą się na misje do różnych zakątków świata. Nie zauważyłem, by dziś gdzieś szerzej podjęto ten temat. A przecież wiadomość co najmniej tak samo sensacyjna, jak doniesienie o tym, że gdzieś ksiądz czy zakonnica uwikłani są w jakąś aferę. Nie zachęcam antyklerykałów do biadolenia, że Polskę opuści tak niewielu duchownych (dla nich pocieszające by było, gdyby chodziło o liczbę 100 razy większą) czy narodowców do narzekania, że z Polski wyjeżdżają ci najbardziej gorliwi. Wydarzenie mogło być jednak pretekstem do przypomnienia niedawnej dyskusji nad stanem świadomości misyjnej polskich katolików czy pochwały tych, którzy kierowani wiarą w Chrystusa na tak heroiczny krok się decydują. W świetle niedawnych doniesień o planach likwidacji polskich placówek dyplomatycznych temat jak najbardziej aktualny. To przecież fragment układanki, który co najmniej na równi z aferami z udziałem duchownych składa się na obraz Kościoła w Polsce. I co? Najsmutniejsze jest chyba to, że wcale się brakiem takiej informacji w mediach nie dziwię. Przywykłem, że o dobru pisze się w gazetkach parafialnych, a „wielkie media” zarzucają mnie doniesieniami i komentarzami na temat skandali. Tyle że patrząc na świat przez taki filtr mam błędne o nim wyobrażenie. Do kitu z takimi okularami. Czas najwyższy zdjąć je z nosa. Albo przynajmniej poprosić o zwykłe soczewki.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.