Czy nie doszliśmy do momentu, gdy w powodzi słów zaczyna brakować miejsca dla Słowa?
Jak zwykle lista spraw do załatwienia była długa. Rekolekcje, spowiedzi, zakupy, przygotowanie kościoła i domu, wieczór tradycji wigilijnych, opłatek z samotnymi i chorymi… Dobrze, że przed Pasterką udało się wygospodarować 10 minut. Usiadłem przy ołtarzu. Półmrok spowijał pustawą jeszcze świątynię. Od czasu do czasu zaskrzypiały drzwi. W pewnym momencie, w ławce obok, przysiadł Paweł. Trzeba się trochę wyciszyć, szepnął mi do ucha. Cisza. Tak bardzo obecna z treści śpiewanych kolęd. „Wśród nocnej ciszy…” „Cicha noc…” Przypomina o niej liturgia oktawy Bożego Narodzenia. „Gdy wszystko było pogrążone w głębokim milczeniu, a noc w swym biegu dosięgła połowy drogi, wszechmocne Słowo Twoje, Panie, zstąpiło z nieba, z królewskiego tronu.” Zarazem tak bardzo nieobecna w czasie Świąt. To oczywiste, że każdy chce przekazać w tym czacie coś bardzo ważnego. Wyrazić swoją miłość i życzliwość. Tylko czy nie doszliśmy do momentu, gdy w powodzi słów zaczyna brakować miejsca dla Słowa? Żeby więc nie rozwodnić i znów nie przegadać. Życzę wszystkim odrobiny ciszy. Wolnej od słów. Gęstej od Obecności. Słowa, które nie słowem, lecz Ciałem się stało.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.