„Scenariusz" na rodzinne (nie)szczęście

Nie tylko brak odpowiedzialności w sferze seksualności, ale również i kaprys potrafi skierować dorosłego człowieka w stronę ekseperymentów genetycznych.

Dziś przeprowadzanie tego typu zabiegów, z wykorzystaniem diagnostyki preimplatacyjnej stało się przysłowiowym „kołem zamachowym” dla przemysłu medycznego. Jedynie w USA obroty w 2007 roku przekroczyły dwa miliardy dolarów. Koszt jedego zabiegu osiągnął niemałą, nawet jak na warunki amerykańskie, sumę około 20 tys. dolarów. Również dla coraz większej rzeszy Europejczyków koszty nie stanowi jakiejś wyraźnej bariery, skoro np. w Danii, Szwecji i Finlandii dzięki tej metodzie rodzi się aż 3 proc. dzieci rocznie.[10] Co jest powodem coraz większej determinacja Europejskiego społeczeństwa? Wydaje się, że powód jest nader oczywisty, otóż coraz więcej par decyduje się tylko na j e d n o dziecko i chce mieć pewność, że będzie ono zdrowe, uzdolnione i określonej płci – po prostu wyjątkowe.[11] Dlatego w wielu klinikach po przeprowadzonych badaniach nie tylko zarodki obciążone wadami genetycznymi, ale i te zdrowe, które nie zostały wprowadzone do macicy są niszczone[12] . Stąd stosowanie na szeroką skalę diagnostyki preimplantacyjnej, zwłaszcza pod kątem badania komórki jajowej lub zarodka na możliwość występienia chorób genetycznych jest gorącym tematem debat nie tylko etycznych ale i prawnych, i to zarówno w krajach Unii Europejskiej, jak i w samych Stanach Zjednoczonych. W ich konsekwencji nie wszędzie metoda PGH stała się prawnie dozwolona. I tak w Europie jej stosowanie jest zabronione w Austrii i Szwajcarii, z kolei najbardziej liberalne przepisy obowiązują w USA, choć i w Europie zdarzają się odstępstwa od rygorystycznych zasad etycznych. W maju 2007 roku światowa prasa pisała o rewolucyjnej decyzji Brytyjskiego Urzędu ds. Embriologii i Płodności Człowieka, który zezwolił rodzicom genetycznie obarczonym niektórymi nowotworami na kontrolowane „tworzenie“ zdrowych dzieci.[13] Również w Polsce nie ma żadnych regulacji prawnych w tej kwestii. Nie ma nawet przepisów dotyczących przeprowadzania samych zabiegów in vitro, choć wykonuje się je już prawie od 20 lat,[14] i to w ponad 30 klinikach w kraju. Dlatego zdaniem polskiego środowiska lekarskiego, potrzebne są u nas istotne zmiany w prawie, które zapobiegłyby działaniom o naturze pseudomedycznej,[15] a jednocześnie otworzyłyby drogę dla nowoczesnych procedur medycznych, które pozwaliłyby na urodzenie się dzieci wolnych od wad genetycznych rodziców, którzy są nosicielami chorobotwórczych genów. Zdaniem lekarzy jest to sprawa o tyle pilna, że do do końca 2007 roku przyszło na świat już 30 Polaków zaprojektowanych na przysłowiowe „zamówienie.” Mimo opisanych wyżej tzw. „dobrodziejstw” technicznych, jakie przygotowała człowiekowi współczesna medycyna, wciąż pozostaje kwestią otwartą i nadal nie rozwiązaną sprawa nadprogramowych bądź, jak kto woli nadliczbowych zarodków, z którymi do końca tak naprawdę nie wiadomo, co zrobić. Nie można zatem ignorować głosu Kościóła, który uważał i nadal uważa, że życie jest darem pochodzącym od Boga Stwórcy i w związku z tym należy mu się pełny szacunek. Dwudziestowieczne bowiem doświadczenie, i to nie tylko na polu filozofii, ale także na polu innych nauk, pozwala dziś Kościołowi wysunąć tezę, że same dobre chęci a nawet działania np. na polu genetyki nie wystarczą, by jakiś czyn uznać za godziwy. Nie wolno bowiem czynić dobra kosztem czyjejś krzywdy. Istnieje bowiem w każdym ludzkim działaniu granica, po przekroczeniu której owe działanie obróci się zawsze przeciwko człowiekowi. Taka sytuacja ma niewątpliwie miejsce, gdy urodzenie się dziecka okupione jest kosztem śmierci nadprogramowych zarodków, które na zasadzie świadomej selekcji nie zostały wprowadzone do organizmu matki. Trzeba również pamiętać, że co piąty przeniesiony do organizmu kobiety zarodek ma szansę na zagnieżdżenie i pomyślny rozwój. Owa, co by tu nie powiedzieć, niska skuteczność zabiegów in vitro, musi zatem wzbudzać i wzbudza niepokój Kościoła, który w różnych dokumentach poświęconych problematyce życia przypomina, że powoływanie zarodków do istnienia poza organizmem matki jest niegodziwe, gdyż narusza godność zarówno dziecka, jak i rodziców oraz godzi w wyłączne prawo Boga do stanowienia o nowym życiu; Boga który jest jedynym Dawcą życia, o czym pisał w encyklice „Humane vitae” papież Paweł VI. Tym samym przypomniał, że działaniem jednoczącym małżonków ze sobą może być tylko akt seksualny. Tylko bowiem on, wyrażając miłość małżonków i wzajemny dar w „języku ciała“, posiada dwa nierozłączne znaczenia: jednoczące i rodzicielskie (por. HV 12). W podobnym duchu wypowiadał się Sługa Boży Jan Paweł II. W podpisanej przez siebie w roku 1987 instrukcji „Donum vitae” jasno i precyzyjnie wskazał, że zarówno godność dziecka, jak i jego rodziców jest uszanowana tylko wtedy, gdy jego poczęcie jest skutkiem działania osobowego, które świadomie i w sposób wolny realizuje wzniosłe ludzkie wartości: miłości i zjednoczenia (por. DV IIA1).

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
8°C Sobota
noc
5°C Sobota
rano
5°C Sobota
dzień
7°C Sobota
wieczór
wiecej »