Jestem przekonany, że za twierdzeniami profesora T. Węcławskiego, kryje się jego osobiste doświadczenie, historia, jakiś dramat, który doprowadził do radykalnych stwierdzeń dotyczących Osoby Jezusa, a także początków chrześcijaństwa, Kościoła.
Myślę, że na te pytania można znaleźć w dużej mierze odpowiedzi m.in. w książce o. R. Cantalamessy: Jezus Chrystus Święty Boga, przeł. W. Polczyk, Wrocław 2000, s. 150-192). R. Cantalamessa zauważa, iż oprócz pozycji chrystologicznych uznających i komentujących orzeczenia soborów w Nicei i Chalcedonie, są takie, które od tych orzeczeń odchodzą. To odejście uzasadnia się właśnie chęcią przełożenia na język współczesny, prawdy wyrażonej kategoriami z IV czy V w. Jak stwierdza R. Cantalamessa, w efekcie zostają wyrażone językiem współczesnym nie prawdy sformułowane na soborach w postaci dogmatów, lecz herezje tam odrzucone (tamże, s. 153). Wydaje się, że w ciągu piętnastu wieków radykalnie zmieniła się mentalność ludzi, kultura, problemy itd. Stąd współczesne rozwiązania muszą być inne. Autor przywołał dwóch teologów: H. Kűnga i E. Schillebeckxa. W wielkim skrócie, teologowie Ci kwestionują Bóstwo Chrystusa, Jego preegzystencję itd. Sugerują, np. że doktryna o preegzystencji Syna Bożego pochodzi w pewnym uproszczeniu z mitycznych koncepcji obecnych w kulturze greckiej (tamże, s. 158). Według R. Cantalamessy, granica nie przebiega między starożytnością, a współczesnością, lecz między wiarą, a niewiarą, ortodoksją i herezją. Sądzę, że trzeba wyjaśniać tajemnicę tożsamości Syna Bożego w sposób zrozumiały dla współczesnych, w sposób bardziej dynamiczny, niż ujmują to kategorie filozofii greckiej; dwie natury: boska i ludzka w jednej, Boskiej Osobie Syna Bożego. Chodzi również o znaczenie tej prawdy dla nas dzisiaj. Sam staję przed tym problemem choćby na katechezie. Nie sądzę jednak, (podobnie jak o. Raniero) by należało z tych formuł dogmatycznych rezygnować. Nie odważyłbym się na to, bo…ufam Kościołowi i Jego mądrości. Natomiast mówienie o Bogu w kategoriach personalizmu wydaje mi się jak najbardziej uzasadnione, potrzebne. Nie jest to może jakiś odkrywczy postulat, ale moim zdaniem jak najbardziej właściwy (językiem personalizmu w teologii posługiwał się np. K. Wojtyła - Jana Paweł II). Właśnie kontaktu z Osobą i to Kimś kochającym potrzebują ludzie młodzi i nie tylko. Myślę tu nie tylko o człowieku kochającym, ale o Kimś kochającym absolutnie. Takim Kimś jest człowiek będący także Bogiem - Jezus Chrystus. To On umożliwia wierzącym wejście we wspólnotę miłujących się Osób Boskich Trójcy Przenajświętszej. Gdyby Bóg był jedną osobą, jak mógłby być Miłością? (1 J 4,8; Benedykt XVI, Orędzie na XXII Światowy Dzień Młodzieży, R. Canatalamessa, Jezus Chrystus, dz. cyt., s. 161-162). Która interpretacja Osoby Chrystusa? Czy można uprzywilejować jedną interpretację na rzecz innej? Uważam, że najważniejsza jeśli chodzi o tożsamość Jezusa jest prawda. Opinii, sądów na Jego temat jest mnóstwo, do wyboru, do koloru (por. np. B. Sesboűé, Jezus Chrystus na obraz ludzi. Krótki przegląd przedstawień Jezusa na przestrzeni historii, przeł. P. Rak, Kraków 2006). Należy dodać, że twierdzenia te niejednokrotnie wzajemnie się wykluczają. Tymczasem najważniejsza jest prawda obiektywna o Jezusie, a nie czyjeś subiektywne przekonania. Ks. J. Prusak stwierdza, że „każdy ochrzczony ma prawo do własnego, prywatnego obrazu Jezusa, dzięki któremu jest On w jego doświadczeniu egzystencjalnym osobą żywą.” (J. Prusak, Bóg blisko, „TP” 6/08 19.02.2008). Oczywiście, że każdy ma prawo, mieć swój prywatny obraz Jezusa. Pozostaje jednak pytanie: na ile ten subiektywny obraz pokrywa się z prawdziwym, rzeczywistym obrazem ukazanym w Piśmie Świętym, dodałbym interpretowanym w Kościele, przez Urząd Nauczycielski Kościoła. Pytanie „kim jest dla Ciebie (dla mnie) Jezus?” jest jak najbardziej zasadne. Mobilizuje ono do refleksji nad osobistym stosunkiem do Osoby Jezusa Chrystusa. Pytaniu temu jednak winno towarzyszyć następne: Kim naprawdę, obiektywnie jest Jezus z Nazaretu? „Kościół nie ukazuje nam jednego obrazu Jezusa”, pisze ks. J. Prusak. Z pewnością. Jednak nie oznacza to zupełnej dowolności w przedstawianiu Jego Osoby. Granicą są jednak orzeczenia dogmatyczne Kościoła.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.