Rozpoczęła się akcja pobierania DNA od bliskich ofiar obławy przeprowadzonej na terenie Suwalszczyzny w 1945 roku.
Celem akcji jest próba identyfikacji ofiar łapanki, jakiej dopuścili się na żołnierzach polskiego podziemia niepodległościowego żołnierze armii radzieckiej przy pomocy polskiego wojska i polskiej milicji. Podczas akcji komunistów pojmano około 600 osób, których dalsze losy są nieznane.
Historycy białostockiego IPN w poniedziałek przeszli specjalistyczne szkolenie dotyczące sposobu pobierania materiału genetycznego. Od rodzin ofiar komunistycznej zbrodni pobierany będzie wymaz z wewnętrznej strony ust. Akcja trwać będzie około dwóch lat. Materiał genetyczny pobierany będzie w Augustowie i Suwałkach.
Obławę augustowską nazywa się również Małym Katyniem. W dalszym ciągu bowiem nie wiadomo, co stało się z pojmanymi i gdzie spoczywają ich szczątki.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.