Reklama

Kenia: Święty od kryzysów

Świat powoli zapomina o sytuacji w Kenii. Przypomina ją w swoich barwnych korespondencjach brat Radek Malinowski MAfr. To pierwsza z nich, przedstawiająca trwające tygodniami negocjacje między władzą i opozycją.

Reklama

Każde państwo, każda kraina geograficzna, ma swojego patrona. Świętego, który czuwa, by sprawy dnia powszedniego przebiegały zgodnie z planem, by udały się tegoroczne plony, a podroż przebiegła spokojnie. I choć śmiertelnicy nie maja z nim bezpośredniego kontaktu, sam fakt, że jest taka instancja wyższa, wpływa pozytywnie na komfort psychiczny. Kenia od miesiąca posiada takiego patrona. Nie jest to ktoś z zaświatów, a raczej człowiek z krwi i kości. Ktoś, kto nie jest dostępny dla zwykłych Kenijczyków, jednak już jego obecność w kraju zdaje się sprawiać cuda. Wszystko zaczęło się 22 stycznia br. kiedy to wieczorem były przewodniczący ONZ - Koffi Annan ląduje w Nairobi. Już 25 osiąga pierwszy sukces. W pogrążonym chaosie kraju, gdzie konflikt z politycznego zaczyna przemieniać się w etniczny Koffi zmusza polityków do rozmów. Doprowadza do spotkania skłóconych liderów, którzy przed kamerami telewizyjnymi ściskają sobie dłonie. Nie jest to jeszcze przełom, ale na gruncie kenijskim, przy całej tej dozie nienawiści i przemocy jest to jasny i mocny sygnał, tak dla polityków na szczytach władz, jak i młokosów polujących ze sztachetami, na innoplemieńców. Patron czuwa! Tymczasem Koffi Annan – wytrawny dyplomata i mąż stanu dobrze wie, że uścisk dłoni to dobry początek. Jedynie początek. Dlatego już dwa dni później w ruch idzie machina negocjacyjna. Powołano zespół negocjatorów - po stronie rządu, jak i opozycji. Ustalane są priorytety – te najpilniejsze, jak i te dalekosiężne. Kofii Annan nie tylko chce ugasić ogień zamieszek. Chce usunąć przyczynę pożaru. Patron czuwa! Na początek podjęto decyzję, by obie strony skończyły z przemocą, by poprzez swoje lokalne struktury kazały zejść młodzikom z ulic kraju, zawróciły ludzi do domów, sprawiły, by pochowano maczety i wrócono do pracy. I politycy pokazują, kto ma rząd dusz w Kenii. Ustaje, jakby ucięta nożem, przemoc. Od tej pory z gazet definitywnie znikają płonące opony, i barykady na drogach. Następnie, po rozwiązaniu najpilniejszej sprawy strony przystępują do trudniejszej części negocjacji Po pierwsze - trzeba rozwiązać kwestie nieszczęsnych wyborów, następnie powołać komisję, która zajmie się rozstrzygnięciem sporu, – kto właściwie jest prezydentem Kenii? I wreszcie – najtrudniejszy orzech do zgryzienia. Temat, którego nikt nie chce poruszyć. Kwestia własności ziemi, reformy rolnej. Przekleństwa Czarnego Lądu. Również i o tym chce rozmawiać Koffi Annan. Dwa wrogie sobie obozy zasiadają do negocjacji. Szybko pokazują jednak, że nikt specjalnie nie dąży do ustępstw. Opozycja żąda ustąpienia prezydenta, rząd oferuje opozycji – bądźcie opozycją!. Taki kociokwik trwa przez dni parę, aż wreszcie Koffi Annan sięga po dalekie, ukryte posiłki. Waszyngton i Londyn zamrażają prywatne konta polityków i wydalają studiujące tam ich dzieci, na zakupach będące rodziny, żyjących w idylli Europy krewnych i znajomych królika. W kenijskiej polityce wrze. Jak to? Zrozumiałe że podczas zamieszek zabito ponad 1000 ludzi, a 300 000 zostało uchodźcami. Kto by się jednak nimi przejmował – tą hałastrą ze slumsów, półpiśmienną biedotą ? Inna sprawa - że moje dzieci wyrzucono z Oxfordu! Że moja żona nie może robić zakupów w Harrodsie! Toż to skandal, i łamanie praw człowieka! Faszyzm niemalże!

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
2°C Poniedziałek
rano
3°C Poniedziałek
dzień
3°C Poniedziałek
wieczór
2°C Wtorek
noc
wiecej »

Reklama