W sobotę w fińskim Lahti zostanie rozegrany trzeci w sezonie drużynowy konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich. W dwóch poprzednich - w Klingenthal i Zakopanem biało-czerwoni plasowali się na czwartych pozycjach.
Lahti jest jednak bardziej szczęśliwe dla polskich skoczków. Od sezonu 2010/11 Polacy już trzy razy z rzędu stawali na podium w konkursach drużynowych PŚ, zajmując... trzecie miejsce.
W ubiegłorocznym konkursie zdecydowanie wygrali Niemcy przed Norwegami. Zespół prowadzony przez Łukasza Kruczka wystąpił w składzie: Maciej Kot, Piotr Żyła, Krzysztof Miętus i Kamil Stoch.
Po pierwszej serii brązowi medaliści mistrzostw świata z Val di Fiemme zajmowali czwarte miejsce. W drugiej na trzecią pozycję biało-czerwonych wyprowadził mistrz świata Stoch.
W tym sezonie rozegrano dotychczas dwa konkursy drużynowe i jeden mieszany. W pierwszym drużynowym na początku sezonu 23 listopada w niemieckim Klingenthal Polska była czwarta, zwyciężyła Słowenia przed Niemcami i Japonią. Z powodu zbyt silnego wiatru jury zdecydowało się zakończyć zawody po pierwszej serii.
W drugim - 18 stycznia 2014 roku w Zakopanem - ekipa biało-czerwonych zajęła na Wielkiej Krokwi także czwarte miejsce. Pierwsze wywalczyła Słowenia, drugie - Niemcy, a trzecie - Austria.
O pierwszym konkursie mieszanym 6 grudnia 2013 roku w norweskim Lillehammer, można zapomnieć. Wygrała Japonia przed Austrią i Norwegią, a Polska uplasowała się na ostatniej, 14. pozycji.
Fatum czwartego miejsca w drużynie dało o sobie znać ekipie trenera Kruczka także podczas konkursu olimpijskiego w Soczi. Może w Lahti uda się je w końcu przełamać.
W sobotę seria próbna zaplanowana jest na 15.15, a w godzinę później rozpocznie się pierwsza seria konkursowa.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.