Kenenisa Bekele w swoim maratońskim debiucie pobił rekord trasy maratonu w Paryżu.
Trzykrotny mistrz olimpijski na dystansach 5000 i 10 000 m Etiopczyk Kenenisa Bekele wygrał pierwszy w karierze maraton. W niedzielę w swoim debiucie na dystansie 42 km 195 m triumfował w Paryżu w czasie 2:05.02, co jest nowym rekordem zawodów.
Poprzedni najlepszy wynik, gorszy o osiem sekund, należał od dwóch lat do Kenijczyka Kenyana Stanleya Biwotta.
31-letni Bekele zapowiadał atak na rekord świata. Nie powiodło się, ale Etiopczyk i tak odniósł zwycięstwo w imponującym stylu, obejmując prowadzenie 14 km przed metą.
"To był dla mnie bardzo trudny bieg. Po raz pierwszy zmierzyłem sie z tym dystansem i nie spodziewałem się, że będzie do tego stopnia ciężko. Najważniejsze, że udało się dobiec z niezłym rezultatem. Miałem także problemy z mięśniami, ale to podobno normalne" - skomentował później.
Najlepszy w historii rezultat uzyskał we wrześniu ubiegłego roku w Berlinie Kenijczyk Wilson Kipsang Kiprotich - 2:03.23.
Wśród kobiet w Paryżu triumfowała Kenijka Flomena Cheyech - 2:22.44, która wyprzedziła dwie Etiopki - Yebrqualę Melese (2:26.21) i Zemzemę Ahmed (2:29.35).
Start 38. maratonu nad Sekwaną wyznaczono tradycyjnie na Polach Elizejskich, a metę pod Łukiem Triumfalnym. Trasa wiodła głównymi ulicami Paryża obok najbardziej znanych miejsc: Placu Bastylii, katedry Notre Dame, muzeum impresjonizmu d'Orsay i wieży Eiffela, a w ostatnim etapie - przez Lasek Buloński.
Na starcie stanęło 42 tys. osób, co jest również rekordem tego maratonu.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.