23 oficerów rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU miały zatrzymać władze Ukrainy w związku z ich działaniami we wschodnich obwodach kraju, gdzie trwa bunt prorosyjskich separatystów, kierowany - zdaniem Kijowa - z Moskwy.
Według portalu Lb.ua taką liczbę aresztowanych rosyjskich agentów wymienił w środę na zamkniętym posiedzeniu parlamentu szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Wałentyn Naływajczenko. Portal powołał się na swoje źródła parlamentarne.
Naływajczenko miał powiedzieć, że codziennie na telefon zaufania jego resortu nadchodzi około 600 sygnałów dotyczących podejrzanych działań bądź osób, które mogą być zaangażowane w akcje separatystów. Szef SBU ocenił ponoć, że Rosjanie budowali swoją sieć wywiadowczą na Ukrainie od dwóch-trzech lat.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.