50-osobowa grupa pod przewodnictwem arcybiskupa Neapolu kard. Crescenzio Sepe przybyła do Moskwy.
Pielgrzymi z Włoch odwiedzą też Petersburg i różne sanktuaria prawosławne w pobliżu obu tych największych miast Rosji. Program wizyty przewiduje spotkanie z patriarchą Cyrylem i innymi wysoko postawionymi hierarchami rosyjskiego prawosławia.
Witając gości na czele z kard. Crescenzio Sepe, metropolita Hilarion Ałfiejew przedstawił krótki zarys odradzania się rosyjskiego prawosławia po czasach sowieckich. Podziękował katolikom z Włoch za bardzo dobry stosunek do rosyjskiego prawosławia. Wspomniał o świątyniach katolickich przekazanych przez tamtejszych hierarchów na rzecz prawosławnych związanych z patriarchatem moskiewskim, którym bardzo były potrzebne miejsca dla sprawowania kultu. Szczególnie podziękował kard. Sepe za świątynię przekazaną w Neapolu.
Odpowiadając na pytania gości, Hilarion przedstawił problemy związane ze stosunkami Kościoła ze społeczeństwem, z kształceniem w uczelniach prawosławnych i z realną liczebnością wiernych. W odpowiedzi na pytanie związane z wydarzeniami na Ukrainie skrytykował tzw. „schizmę” patriarchatu kijowskiego oddzielonego od Moskwy, która jego zdaniem była jedną z najistotniejszych przyczyn kryzysu na Ukrainie. Według metropolity jedynie Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego nie popierał żadnej ze stron konfliktu i jego mnisi godzinami wystawali na deszczu między zwaśnionymi stronami, nie dopuszczając do rozlewu krwi.
Takie stanowisko moskiewskiego hierarchy prawosławnego przypomina lata 90. ub. wieku, kiedy to z patriarchatu moskiewskiego płynęły sygnały o bardzo dobrych relacjach z wybranymi diecezjami na Zachodzie, w odróżnieniu do napiętych relacji z Watykanem za pontyfikatu Jana Pawła II.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.