Ambasadorowie państw UE spotkali się w poniedziałek w południe w Brukseli, by podjąć decyzję o kolejnym rozszerzeniu listy osób objętych sankcjami w związku z kryzysem na Ukrainie. Oczekuje się, że rozszerzą oni czarną listę o 15 Rosjan.
Według źródeł dyplomatycznych nowe osoby, objęte unijnymi sankcjami w formie zakazu wjazdu do UE i zamrożenia aktywów, to obywatele Federacji Rosyjskiej.
Dotychczas Unia nałożyła takie sankcje na 33 rosyjskich polityków, wojskowych oraz krymskich separatystów. Była to odpowiedź na aneksję należącego do Ukrainy Półwyspu Krymskiego przez Rosję. W związku z destabilizacją i działaniami prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy ministrowie spraw zagranicznych państw UE zapowiedzieli 14 kwietnia w Luksemburgu rozszerzenie czarnej listy.
UE zagroziła również Rosji sankcjami gospodarczymi, jeśli dojdzie do eskalacji kryzysu na Ukrainie. Rzeczniczka Komisji Europejskiej Pia Ahrenkilde Hansen poinformowała w poniedziałek, że prace nad przygotowaniem kolejnego etapu sankcji są w toku. W połowie kwietnia KE przekazała państwom UE raporty, w których przeanalizowała skutki ewentualnych sankcji gospodarczych dla poszczególnych krajów.
Niektóre kraje Unii sceptycznie odnoszą się jednak do planów zaostrzenia sankcji wobec Rosji, obawiając się konsekwencji dla swoich gospodarek.
Także w poniedziałek nowe sankcje w związku z kryzysem na Ukrainie mają wprowadzić Stany Zjednoczone. Prezydent Barack Obama zapowiedział, że restrykcje będą nałożone na osoby indywidualne i przedsiębiorstwa oraz obejmą eksport amerykańskich wyrobów high-tech dla rosyjskiego przemysłu obronnego.
Dziennik "New York Times" pisał w niedzielę, że sankcjami, które zostaną ogłoszone w poniedziałek, objęci zostaną m.in. prezesi dwóch rosyjskich gigantów na rynku energii: Rosnieftu - Igor Sieczyn oraz Gazpromu - Aleksiej Miller, obaj wieloletni współpracownicy prezydenta Władimira Putina.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.