Prorosyjscy separatyści z samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) na wschodzie Ukrainy odrzucili w sobotę ogłoszone przez władze w Kijowie zawieszenie broni. Dzień wcześniej na rozejm nie przystali rebelianci sąsiednim obwodzie ługańskim.
Paweł Gubariow, jeden z przywódców DRL, oświadczył, że zawieszenie broni nie obowiązuje w okolicach Słowiańska, gdzie od kilku miesięcy dochodzi do walk sił rządowych z rebeliantami. "Tu nie ma żadnego zawieszenia broni. Cały czas jest wymiana ognia, a rozejm, o którym mówi (prezydent Ukrainy Petro) Poroszenko to bujda. Albo on nie kontroluje sił rządowych, albo kłamie" - powiedział Gubariow.
Także "premier" DRL, obywatel Rosji Aleksandr Borodaj, powiedział, że rozejm de facto nie obowiązuje i zaapelował do Rosji o przysłanie sił pokojowych. W Doniecku około 100 uzbrojonych mężczyzn złożyło w sobotę przysięgę wojskową na wierność DRL.
Według Borodaja od piątku wieczór "działania bojowe są kontynuowane. Wojska rządowe ostrzeliwują Słowiańsk, a siły powietrzne dokonały kilku nalotów. Słowa o rozejmie to tylko słowa" - powiedział. "Tzw. rządowa operacja antyterrorystyczna trwa w najlepsze" - dodał Borodaj.
Ogłoszone przez prezydenta Poroszenkę jednostronne zawieszenie broni obowiązuje od godz. 22 w piątek (godz. 21 w Polsce) i ma potrwać tydzień. W ramach rozejmu siły rządowe miały przerwać działania bojowe na wschodzie kraju, aby umożliwić nielegalnym grupom złożenie broni.
W piątek, na kilka godzin przed początkiem obowiązywania rozejmu, odmówili złożenia broni separatyści z tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej. Poinformował o tym przywódca ŁRL Wałerij Bołotow.
Zawieszenie broni to element ogłoszonego w piątek przez Poroszenkę planu pokojowego, mającego uregulować sytuację we wschodnich obwodach kraju, gdzie od połowy kwietnia toczą się walki z buntownikami.
Plan przewiduje m.in. gwarancje bezpieczeństwa dla wszystkich uczestników rozmów pokojowych, uwolnienie od odpowiedzialności karnej tych, którzy złożą broń i nie popełnili ciężkich przestępstw, uwolnienie zakładników, a także utworzenie 10-kilometrowej strefy buforowej na granicy ukraińsko-rosyjskiej i rozbrojenie nielegalnych oddziałów.
Plan obejmuje też m.in. opuszczenie nielegalnie zajętych budynków administracji w obwodach donieckim i ługańskim, decentralizację władzy oraz przedterminowe wybory parlamentarne i lokalne. Ma też powstać program stworzenia w regionie miejsc pracy i odbudowy obiektów infrastruktury przemysłowej i socjalnej, a wszyscy mieszkańcy regionu, niezależnie od przekonań politycznych, mają uzyskać gwarancje bezpieczeństwa.
Kreml odrzucił plan Poroszenki; twierdzi, że brzmi jak ultimatum i nie zawiera propozycji rozmów z separatystami.
Ukraińskie władze podały, że w nocy z piątku na sobotę, kilka godzin przed i po ogłoszeniu rozejmu, doszło do ataków na posterunki graniczne z Rosją w Uspence i Izwarinie w obwodzie donieckim. Rannych zostało w sumie dziewięciu żołnierzy.
Rebelianci uzbrojeni w granatniki i broń automatyczną zaatakowali też bazę wojsk obrony powietrznej we wsi Awdijiwka pod Donieckiem, gdzie znajdują się pociski rakietowe ziemia-powietrze; atakowano również posterunek sił rządowych w miejscowości Kreminna - poinformował ukraiński resort obrony. Ponadto separatyści kontrolujący Słowiańsk zaatakowali siły rządowe rozmieszczone na położonym w pobliżu tego miasta wzgórzu Karaczun.
"We wszystkich tych przypadkach ataki odparto bez strat własnych" - przekazał rzecznik sił rządowych walczących z separatystami Władysław Selezniow.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"