Kilka państw arabskich zaoferowało przyłączenie się do nalotów, prowadzonych przez USA na pozycje Państwa Islamskiego - poinformowali w niedzielę przedstawiciele władz Stanów Zjednoczonych, zastrzegając sobie anonimowość.
Reuters wskazuje, że oznacza to możliwość rozszerzenia kampanii przeciwko dżihadystom z Państwa Islamskiego, którzy zajęli część Iraku i Syrii.
Przedstawiciele władz USA, na których powołuje się agencja, odmówili ujawnienia, które kraje arabskie wystąpiły z takimi ofertami. Ujawnili natomiast, że niektóre z tych ofert nie były ograniczone do nalotów w Iraku. "Niektórzy sygnalizują od dość dawna gotowość (prowadzenia nalotów na Państwo Islamskie) gdzie indziej" - powiedział dziennikarzom w Paryżu wysoki rangą przedstawiciel Departamentu Stanu USA.
W środę prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama zapowiedział w orędziu, że USA poprowadzą "szeroką koalicję" do kampanii, której celem będzie wyeliminowanie bojowników IS, "gdziekolwiek się znajdą".
W czwartek w trakcie wizyty sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego w Arabii Saudyjskiej państwa arabskie oraz Turcja poparły powołanie koalicji przeciw dżihadystom.
W poniedziałek obradować będzie w Paryżu międzynarodowa konferencja na temat Iraku. W obradach wezmą udział szefowie dyplomacji z blisko 20 krajów - w tym Rosji i USA oraz przedstawiciele Rady Bezpieczeństwa ONZ i państw regionu. Jak zapowiedział francuski minister spraw zagranicznych Laurent Fabius, konferencja poświęcona będzie metodom powstrzymania Państwa Islamskiego i wsparcia Iraku.
Tymczasem prezydent Iraku Fuad Masum oświadczył w wywiadzie dla Associated Press, że nie ma potrzeby, by Egipt, Zjednoczone Emiraty Arabskie, czy Arabia Saudyjska przyłączały się do nalotów na pozycje Państwa Islamskiego. Masum wyraził też ubolewanie z powodu niezaproszenia Iranu na paryską konferencję.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.