Całe rodziny, zakochani, osoby samotne… Jest coś chwytającego za serce w tych relacjach.
Pochwaliła się wczoraj telewizja publiczna obecnością swojego reportera w samym centrum zamieszek. Poprosiłem o fragmenty (przynajmniej) koncertu, jaki odbył się przed Stadionem Narodowym. Oczywiście pod warunkiem, że pokazywanie tego typu imprez wchodzi w zakres jej misji. Z braku odpowiedzi wnioskuję, że misją telewizji publicznej jest pokazywanie burd i awantur. Przekaz pozytywny nie wchodzi w grę.
Również wczoraj pokazał Krzysztof Bosak kilka ujęć transparentów, niesionych przez uczestników Marszu. Zasugerował przy okazji, że nad ich treścią powinni zastanowić się specjaliści od politycznego PR. A jest nad czym się zastanawiać. Bo te kilkadziesiąt tysięcy najczęściej młodych ludzi nie jest bezideową, podatną na łatwe manipulacje galaretą. Wiedzą czego chcą i dlaczego chcą. Nie będzie przesadą, jeśli porównamy ich do pokolenia „Syzyfowych prac” Żeromskiego, choć biblią tych młodych są pewnie inni autorzy.
W Internecie pojawiło się wiele filmów „chłopaków z lasu” – jak pisał o nich Krzysztof Bosak, i wiele zdjęć. Ujęć zupełnie nieobecnych w głównym nurcie mediów. Całe rodziny, zakochani, osoby samotne… Jest coś chwytającego za serce w tych relacjach. Nie tylko rodaków. Słuchałem fragmentów wywiadów z przedstawicielami ruchów narodowych w Anglii i Francji, zafascynowanych polskich ruchem narodowym. Zastanawiam się przy okazji dlaczego telewizja publiczna (znów) puściła jedynie reakcje polityków i mediów rosyjskich. Widać dobre wszystko, czym można przywalić. Nawet rosyjskie.
Można, a nawet trzeba, zastanawiać się co aż tak niebezpiecznego jest w Marszu Niepodległości i w związanych z nim ruchach i organizacjach. Na tyle niebezpieczne, że zgodnie atakują go zarówno politycy wszystkich nurtów i większość mediów. Z pewnością nie mamy do czynienia z zagrożeniem faszyzmem czy kibolską agresją. Bo jeśli nawet takie zjawiska są zauważane, ich proporcje mają się tak jak proporcje normalnych uczestników Marszu i szukających na nim okazji do bijatyki. Zatem co boli, kłuje w oczy, nie da spać po nocach?
Zdecydowana większość uczestników Marszu, o czym wspomniałem wyżej, to ludzie idei, kochający Polskę, gotowi dla Ojczyzny poświęcić wiele. I to właśnie owa ideowość jest zagrożeniem. Zwłaszcza dla coraz bardziej zdeklasowanej i coraz mniej ideowej klasy politycznej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.