Nigeryjskie wojsko wspierane przez lokalne grupy samoobrony odbiło z rąk islamistów z Boko Haram ważne strategicznie miasto Mubi, położone na północnym wschodzie kraju - poinformowały w czwartek miejscowe władze.
Mubi było dotąd najliczniejszym miastem kontrolowanym przez Boko Haram; teraz stało się pierwszym, jakie utracili od sierpnia, gdy ugrupowanie to proklamowało na zajętym terytorium sunnicki kalifat.
Islamiści zdobyli Mubi, drugie co do wielkości miasto w stania Adamawa, w październiku. Według relacji mieszkańców bojownicy uczynili szariat obowiązującym tam prawem oraz przeprowadzali egzekucje i karne amputacje.
Cytowany przez BBC mieszkaniec tych terenów powiedział w czwartek, że cywile nie zaczęli jeszcze wracać do miasta z obawy przed możliwym atakiem Boko Haram. Twierdził, że miejscowy przywódca tego ugrupowania został pojmany i zakuty w kajdanki. Władze odmówiły komentarza w tej sprawie.
Boko Haram sprawuje obecnie kontrolę nad kilkoma miastami i wioskami na północnym wschodzie kraju.
W kwietniu islamiści porwali ponad 200 uczennic ze szkoły w miejscowości Chibok, w stanie Borno. Sprawa ta poruszyła społeczność międzynarodową, jednak mimo militarnego wsparcia kilku krajów, m.in. Chin, Francji, Wielkiej Brytanii i USA, dziewczęta nie zostały dotąd uwolnione.
Boko Haram od 2009 roku prowadzi zbrojną walkę o przekształcenie Nigerii lub przynajmniej jej części w muzułmańskie państwo wyznaniowe, w którym obowiązywałoby prawo szariatu. W ciągu pięciu lat w wyniku rebelii w najludniejszym kraju Afryki zginęły tysiące ludzi. Od początku br. rebelianci znacznie nasilili ataki.
Boko Haram postrzegane jest jako największe zagrożenie dla Nigerii, największej gospodarki w Afryce i najważniejszego producenta ropy na kontynencie afrykańskim.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.