Zbigniew Girzyński, były poseł PiS, który odszedł z partii w związku z zastrzeżeniami dotyczącymi jego służbowych podróży, w środę przyznał, że w tej sprawie popełnił błąd, za który przeprasza. Poinformował, że zwrócił Kancelarii Sejmu ponad 13 tys. zł.
Były poseł PiS na konferencji prasowej w Sejmie mówił, że zwrócił już całość pobranych z Kancelarii Sejmu środków na sześć podróży zagranicznych na łączną kwotę 13 tys. 467 zł. Jak tłumaczył, rozliczał te delegacje jako wyjazd samochodowy, a leciał samolotem.
Poseł deklarując podróż samochodem droższą niż ewentualna podróż lotnicza otrzymuje z Kancelarii Sejmu ekwiwalent ceny biletu lotniczego. Girzyński mówił, że traktował otrzymane środki jako ryczałt na podróż odbywaną we własnym zakresie - jak dodał - "najczęściej samochodem, ale nie zawsze".
Łącznie - jak mówił Girzyński - odbył 20 delegacji zagranicznych, za które pobrał taki ekwiwalent.
W ocenie Girzyńskiego przepisy w zakresie rozliczania podróży poselskich "były mocno niejasne, niejednoznaczne". "I sam fakt, że - jak dzisiaj wiemy - Kancelaria postanowiła je w tym zakresie zmienić, doprecyzować, wprowadzić rozwiązania, które będą miały charakter jednoznaczny i nie będą budziły wątpliwości, jest poniekąd potwierdzeniem tego, że nie było mojej złej wiary w tym, by w taki a nie inny sposób postępować" - zaznaczył poseł.
"Przepraszam. Ja w tej sprawie popełniłem błąd, ponieważ te przepisy interpretowałem w taki sposób, w jaki wydawał mi się właściwy, ale nie sprawdziłem tego dokładnie. Błąd popełnili też ci, którzy te przepisy w taki sposób interpretowali i nie robili nic w tym czasie, by te wątpliwości rozwiać" - podkreślił.
Według Girzyńskiego "przepraszam" to jest słowo, które przechodzi przez gardło niezwykle trudno. "Nie było polityka, z którym rozmawiałem pytając się także o radę, który doradzał mi, by go użyć, a wszyscy odradzali. Ale ja mimo tego chciałem tego słowa użyć, bo uważam, że jestem je wszystkim winien" - mówił poseł. Girzyński zrezygnował z członkostwa w partii i klubie PiS 4 grudnia. Poseł pytany w środę, czy chce wrócić do PiS, odpowiedział, że "od strony formalnej z Kancelarią Sejmu sprawa jest wyjaśniona, a jeśli chodzi o kwestie polityczne, sprawę środowisko będzie jakoś tam rozpatrywało". "Nie będę w tej materii czynił żadnych nacisków, każdą decyzję uszanuję" - dodał.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.