Polscy ratownicy rozpoczęli akcję poszukiwawczo-ratowniczą w Nepalu. Ekipa strażaków z Gdańska dotarła na miejsce tragedii jako jedna z pierwszych na świecie.
- Wczoraj do godziny 2 w nocy czasu lokalnego ratownicy prowadzili poszukiwania osób uwięzionych pod gruzami. Akcja odbywała się 12 km na południe od stolicy Nepalu. Tam strażacy przeszukali 5 budynków pięciokondygnacyjnych. Po krótkiej przerwie zostali przewiezieni w inny rejon, 20 km na wschód od Katmandu i obecnie kontynuują akcję ratowniczą - powiedział nam mł. bryg. Jacek Noga z gdańskiej straży pożarnej, który pozostaje w kontakcie z pomorskimi ratownikami.
Dotychczas J. Noga nie otrzymał informacji, by gdańskim strażakom udało się odnaleźć pod gruzami żywe osoby, jednak uważa, że szanse na to są wciąż duże.
- Nasza grupa trafiła na miejsce tragedii jako jedna z pierwszych na świecie. Bywały przypadki, że nawet po 2-3 tygodniach od tragedii znajdowano osoby uwięzione pod gruzami. W Nepalu może być podobnie. Kluczowe jest, czy poszkodowani mają dostęp do wody. Nie jest on wykluczony ze względu na występujące w Nepalu opady deszczu - tłumaczy.
J. Noga podkreśla, że polscy strażacy pracują w bardzo trudnych warunkach. - Państwo jest sparaliżowane - zniszczone budynki i drogi, brak światła oraz wody, osoby koczujące na ulicach, przepełnione szpitale. Tak wygląda obecnie rzeczywistość w Nepalu - opowiada.
Gdańska grupa przygotowana jest do samodzielnego działania od 10 do 14 dni. Decyzje o dalszych akcjach ratowniczych podejmowane będą na miejscu, w porozumieniu z lokalnymi władzami.
Wstrząs o sile 7,9 w skali Richtera nastąpił w sobotę przed południem czasu lokalnego, jego epicentrum znajdowało się 80 km na wschód od miasta Pokhara w środkowej części kraju. Około pół godziny później wystąpił kolejny, o sile 6,6 st. Nastąpiło także kilkanaście kolejnych, już słabszych, wstrząsów. Było to najsilniejsze trzęsienie ziemi w Nepalu od 81 lat.
Według informacji podanych we wtorek przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w Nepalu, bilans ofiar wzrósł do 4310 zabitych i 7953 rannych.
23 ratowników z Gdańska wchodzi w skład polskiej grupy Husar, liczącej w sumie 81 osób niosących pomoc. Więcej na ten temat TUTAJ.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.